Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na nowej ziemi, pod starym niebem – 76. rocznica migracji mieszkańców wsi Męcina koło Limanowej do wioski Lipki na Opolszczyźnie

Krystyna Trzupek
Krystyna Trzupek
Męcinianie na stacji kolejowej w Męcinie, którzy wyjechali do Lipek w pierwszym transporcie  w 1945 r. w tym rodzice ambasadora doktora Stanisława Smolenia
Męcinianie na stacji kolejowej w Męcinie, którzy wyjechali do Lipek w pierwszym transporcie w 1945 r. w tym rodzice ambasadora doktora Stanisława Smolenia arch. rodzinne Stanisława Smolenia
Po II wojnie światowej, w 1945 roku 88 mieszkańców Męciny wyjechało dobrowolnie na Ziemie Zachodnie – do Lipek, obecnie leżących w gminie Skarbimierz w woj. opolskim. Byli wśród nich przedstawiciele rodzin Bednarków, Gawlików, Krzyżaków, Oleksych, Pulitów, Pociechów, Smoleniów, Tobiaszów, Świerczków, Urygów i Woźniaków. Dla wyjeżdżających, mimo zagrożeń i niepewności, był to wyjazd po lepsze jutro. Na miejscu czekały na nich murowane domy i gospodarstwa, ale i trudny proces integracji z pozostałymi przybyszami z różnych stron Polski. W tym roku minęło 76 lat od tego wydarzenia.

Lipki - wieś w Polsce położona w województwie opolskim, w powiecie brzeskim, w gminie Skarbimierz. Nazwa wsi wzięła się od starych lip, które rosną wzdłuż drogi prowadzącej przez wieś. Wójtem od wielu lat jest męciniak – Andrzej Pulit. Skarbimierz to dziś jedna z najbogatszych gmin w Polsce. To właśnie tutaj, w 1945 r. męcinianie przyjechali za chlebem, gdzie stanowili 60 proc. wszystkich osadników.
- W wyniku decyzji podjętych przez tzw. Wielką Trójkę na konferencjach w Teheranie, Jałcie i Poczdamie powojenna Polska zmieniła swoje granice. To po decyzji przywódców ZSRR, USA i Wielkiej Brytanii - wschodnią i zachodnią granicę Polski przesunięto o około 250 - 300 kilometrów ze wschodu na zachód – tłumaczy historyk, regionalista, limanowianin Karol Wojtas.
- Polska była jednym z nielicznych krajów, którego znaczna część obywateli w wyniku decyzji podjętych w Teheranie i Jałcie nagle nie robiąc ani jednego kroku znalazła się kilkaset kilometrów od swojego kraju – dodaje.
13 kwietnia 2019 r. delegacja gminy Limanowa gościła w gminie Skarbimierz, gdzie podpisano Porozumienie o Współpracy Partnerskiej pomiędzy obu samorządami, które miało przygotować je m.in. do obchodów rocznicowych. Inicjatorem projektu jest ambasador dr Stanisław Smoleń, którego rodzice również wyjechali z Męciny do Lipek, ziem na nowo włączonych do Polski. Mieszkali tam zaledwie 5 lat. Następnie swój dom oddali Bednarkom z Męciny, z których pochodzi znany muzyk i piosenkarz – Kamil Bednarek.

Biegiem do ołtarza

Rodzice Kazimierza Pociechy i Władysławy Wiewióry – Władysław i Helena wyjechali do Lipek, gdyż w rodzinnej wiosce nie było z czego żyć. - Ojcowizna miała tylko 1,12 ha i stary dom bez światła – opowiada pan Kazimierz, który urodził się w Lipkach, trzy lata po osiedleniu się rodziców.
Początkowo, na poszukiwanie dogodnych warunków do Lipek przyjeżdżali z Męciny sami mężczyźni – „głowy rodziny”. Po wybraniu odpowiedniego domu, ściągano pozostałych członków rodziny. Męcinianie pojawili się tam najwcześniej, bo już w maju i czerwcu 1945 r., mieli więc najlepszy wybór. Przyjeżdżali pociągami do Opola, a stąd pieszo, furmankami lub samochodami wojskowymi udawali się do Brzegu, a potem do Lipek. By móc wyjechać z Męciny lub innej podlimanowskiej wsi na Ziemie Odzyskane i otrzymać dom, trzeba było być małżeństwem. Rodzice pani Władysławy i Kazimierza, podobnie jak wielu innych, pośpiesznie wzięli ślub i pojechali w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia. Cały swój dobytek zmieścili w jednym tobołku. Na miejscu wybrali sobie ładny, murowany dom z dwoma garażami i pasieką za domem, gdzie mieściło się 20 uli; do tego jeszcze 2 ha ornego pola i 3 ha łąki na terenach zalewowych.
- Rodziny wybierały sobie domy, które im się podobały. Panowała zasada: kto pierwszy, ten lepszy – wspomina pan Kazimierz. A było z czego wybierać. Na nowym miejscu osadnicy w przeciwieństwie do beskidzkiej wsi, gdzie domy były drewniane - zastali duże, murowane, zelektryfikowane domy. Niejednokrotnie w domach były piękne meble, zastawy porcelanowe. Pod sufitem wisiały kryształowe żyrandole, podłogi były wyłożone kaflami, nowoczesne maszyny i narzędzia rolnicze - żelazne pługi, młockarnie i kosiarki. Nasz dom w Lipkach został zbudowany w 1911 r. przez właściciela, który był murarzem. W domu było pełne umeblowanie: szafy, łóżka, kredens, żyrandol u sufitu, oddzielna pralnia. Toalety były jeszcze na zewnątrz, ale nawet posadzka w wychodku wyłożona była kafelkami. Za domem był kurnik i pasieka – wspomina pani Władysława.
Po zajęciu domów jeszcze długo część osadników z Męciny wywoziła do rodzinnej wsi cenne maszyny rolnicze i sprzęt.

A w sercu tęsknota...

Kiedy w Lipkach pojawili się pierwsi osadnicy zastali w niej jeszcze dawnych mieszkańców. Czasami ci, którzy przyjechali do Lipek z robót w Niemczech odpłacali się Niemcom tym samym, co przeżyli w czasie wojny.
Byli mieszkańcy, odjeżdżając z Lipek musieli zostawić nowym osadnikom cały swój dobytek: domy z wyposażeniem i zabudowaniami, sprzętem i inwentarz. Mogli zabrać ze sobą tylko to, co niezbędne. Zdarzało się tak, że przed wyjazdem zakopywali cenniejsze rzeczy w ogrodach i na polach, prawdopodobnie w przekonaniu, że kiedyś po nie wrócą.
- Kiedy Niemki mieszkające u nas w domu wyjeżdżały, bardzo płakały. Mama mówiła, by brały, co chcą, ale i tak pewnie odebrano im to na granicy. Później w naszym ogrodzie, pod ulami odkopaliśmy kryształy - opowiada pani Władysława.
- Na początku panowała duża niepewność. Ludzie bali się, że Niemcy wrócą i trzeba będzie uciekać. Stopniowo te nastroje zaczynały się uspokajać – podkreśla pan Kazimierz i dodaje, że w następnych latach Niemcy niejednokrotnie przyjeżdżali do Lipek, by popatrzeć na swoje byłe gospodarstwa. Pan Kazimierz wraz z ojcem czasami odwiedzali rodzinę w Męcinie. - Raz, pamiętam zobaczyłem łzy w oczach taty, nie zapytałem go wtedy, dlaczego płacze. Może były to łzy tęsknoty, a może łzy żalu nad powojenną dolą męcinian – wspomina. - Pamiętam, jak babcia Maria Leśnik, która mieszkała w Męcinie na Podgórzu, podarowała nam krowę - piękną, górską, czerwoną. Tata zaprowadził ją na stację PKP i przywiózł w pociągu. Mieliśmy wtedy mleko – dopowiada.
Na emeryturze pan Kazimierz wrócił do Męciny. Tutaj zdecydowanie bardziej mi się podoba – dodaje z uśmiechem. Pani Władysława z mężem Jerzym również przenieśli się do Męciny, do rodzinnego domu męża.

Trudna integracja

Do końca 1949 r. Lipki zostały całkowicie zasiedlone. Osadników czekał powolny proces integracji. Do konfliktów przyczyniał się m.in.: nierówny podział zastanych na miejscu dóbr oraz różnica mentalna ludzi z różnych stron przedwojennej Polski. Osadnicy z centralnej i południowej Polski, którzy przybyli najwcześniej, wybrali najlepsze gospodarstwa poniemieckie. Mimo to, czuli niechęć do później przybyłych repatriantów z Kresów Wschodnich, którzy otrzymali domy za darmo, ponieważ w wyniku przesunięcia granic Polski zostali zmuszeni do przesiedlenia. Osadnikom przybyłym z własnej woli, władze administracyjne wyceniły majątek, za który musieli później zapłacić. Repatrianci, którzy po przyjeździe do wsi, zastali najuboższe gospodarstwa mieli żal do przybyłych wcześniej mieszkańców o to, że wybrali sobie najlepsze gospodarstwa. Przybysze z części centralnej i południowej kraju mieli też inny bagaż doświadczeń. Część przyjechała tutaj celem polepszenia warunków życia, natomiast Polacy z Kresów Wschodnich zmuszeni zostali do wyjazdu siłą przez władze radzieckie a w pamięci mieli rzeź wołyńską i barbarzyństwo banderowców. Do przyśpieszenia procesu integracji odmiennych grup ludności w dużym stopniu przyczyniały się miejscowa szkoła podstawowa, nowo zbudowany kościół katolicki i dom ludowy. Symbolem postępujących przemian stały się małżeństwa mieszane.

(W tekście wykorzystano fragmenty pracy magisterskiej Katarzyny Cieślak:,,Przemiany kulturowe mieszkańców wsi Lipki po II wojnie światowej”)

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska