Na Podhalu jesteśmy skazani na korki. Nowa zakopianka nie rozwiązała problemów

Nowa zakopianka – oddana do użytku w ostatni dzień sierpnia – miała pomóc w pokonywaniu 100-kilometrowego odcinka drogi z Krakowa do Zakopanego. I pomogła, jednak głównie poza sezonem lub w okresie niskiego sezonu. Gdy mamy do czynienie ze szczytem powrotów skumulowanych w jeden dzień, korki są nieuniknione.

Przykładem tego był ubiegły poniedziałek 11 listopada. Tego dnia zakorkowane było nie tylko całe Podhale, ale i droga dojazdowa między Myślenicami a Krakowem.

- Najgorzej było oczywiście tam, gdzie dwupasmówki nie ma, czyli na odcinku między Zakopanem, a Nowy Targiem. Przed południem pokonanie drogi z Zakopanego do Nowego Targu, a więc odcinka ok. 20 km, zajmował niemal 1,5 godziny – mówi pan Przemysław, kierowca z Zakopanego. Zakorkowana była nie tylko droga krajowa, a każda inna boczna droga, która została wskazana kierowcom przez mapę Google jako alternatywa.

- Nieco lepiej było na samej zakopiance, ale już za tunelem pod Luboniem Małym ruch robił się coraz większy. Na odcinku za Myślenicami w stronę Krakowa ruch był już bardzo powolny. Oczywiście był to także efekt robót budowlanych na dwóch krótkich odcinkach drogi krajowej. Nie zmienia to jednak faktu, że pokonanie całej drogi z Krakowa do Zakopanego zajęło dużo więcej czasu niż powinno – dodaje pan Marcin, mieszkaniec Kościeliska, który w poniedziałek wybrał się do Krakowa.

Korki na zakopiance nadal będą

Zdaniem kierowców z Podhala, nowa zakopianka dociągnięta do Nowego Targu pomogła w rozładowaniu ruchu, ale nie uzdrowiła sytuacji.

– Moim zdaniem ona idealnie się sprawdza w okresach poza szczytami sezonu, w codziennym dojeździe do Zakopanego. Wtedy pokonanie trasy Kraków-Zakopane zajmuje ok. 1,5 godziny, a nawet i mniej. I to jest idealne rozwiązane. W szczycie sezonu, a zwłaszcza w okresach, gdy jest długi weekend i wyjazdy przypadają na jeden dzień, korki nie znikną – mówi pan Przemysław.

Podobnego zdania jest Bartłomiej Bryjak, wiceburmistrz Zakopanego. Jego zdaniem poprawa przepustowości drogi następuje wolniej niż przyrosty bazy noclegowej w Zakopanem. A to oznacza, że jednorazowo – w ciągu jednego długiego weekendu – czas na Podhalu spędza jednocześnie jeszcze więcej ludzi niż dawniej. I gdy dochodzi do dnia wyjazdów, tworzą się korki.

- Dobrze, że powstała nowa droga do Nowego Targu, są plany różnych rozwiązań na odcinku Nowy Targ – Zakopane, plan budowy obwodnicy Zakopanego. Myślę jednak, że nie ma się co czarować, że te wszystkie rozwiązania w jakiś sposób spowodują, że znikną korki w czasie największych najazdów – mówi burmistrz.

Wawrzyniec Bystrzycki, wicestarosta tatrzański dodaje, że korki w takich dniach jak 11 stycznia to niestety przypadłość wielu kurortów – nie tylko w Polsce.

– Podobnie dzieje się w wielu kurortach Europy Zachodniej, czy w Stanach Zjednoczonych. Tam również na autostradach dojazdowych do centrum miasta powstają w szczytowych godzinach korki i jak na razie nikt nie wpadł na pomysł jak to rozwiązać – mówi.

Bartłomiej Bryjak dodaje, że rozbudowa nowych dróg jest konieczna – tym bardziej, że wiele miejscowości na Podhalu chce nadal się rozwijać, mieszkańcy chcą nowych terenów budowlanych.

– Muszą być nowe drogi, by nie dochodziło do paraliżu, jak tu nieraz bywało 2 czy 3 stycznia – wspomina.

Chcą poprawić drogę Zakopane - Nowy Targ

Na odcinku Nowy Targ – Zakopane GDDKiA nie planuje budowy nowej drogi. Chce za to zmodernizować drogę w starym śladzie, tak by upłynnić poruszanie się samochodów. Modernizacja ma polegać na przebudowie skrzyżowań i zjazdów z drogami podporządkowanymi, budowie lewo i prawoskrętów. GDDKiA podzieliła tą drogę na dwa odcinki inwestycyjne – Nowy Targ i Szaflary, a także Szaflary – Zakopane.

- Dla odcinka Nowy Targ – Szaflary przygotowujemy wstępne propozycje projektowe, na początku przyszłego roku planujemy spotkania z mieszkańcami i przedstawienie wstępnych propozycji. Z kolei dla odcinka Szaflary - Zakopane przygotowujemy szczegółowe projekty i wniosek o wydanie decyzji środowiskowej – informuje Kacper Michna.

GDDKiA szacuje, że przygotowanie dokumentacji przebudowy obu odcinków potrwa do 2028 roku. Po tym terminie możliwe będzie rozpoczęcie prac budowlanych, które powinny zakończyć się do 2030 roku.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że początkowo drogowcy chcieli wydać na przebudowę drogi ok. 250 mln zł, tymczasem koszt przy obecnie zakładanych rozwiązaniach to aż 500 mln zł. To może postawić pod znakiem zapytania całą pracę.

W Zakopanem ma powstać obwodnica

Sytuację w samym Zakopanem może polepszyć obwodnica Zakopanego. Inwestycja ta jest planowana od kilkudziesięciu lat. Ma ona powstać połączyć ulicę Kasprowicza – wlotową do miasta i połączyć się z istniejącą estakadą w ciągu ul. Powstańców Śląskich i dalej przebiec w kierunku Skibówek.

Nad obwodnicą pracuje Zarząd Dróg Wojewódzkich. Obecnie trwają prace nad ukończeniem wielowariantowej koncepcji obwodnicy.

– W przyszłym roku ZDW chce złożyć wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla tej inwestycji. Taka obwodnica nie odkorkuje oczywiście drogi Zakopane-Kraków. Natomiast pomoże w upłynnieniu ruchu w centrum miasta – mówi wicestarosta tatrzański.

Zanim jednak rozpocznie się budowa obwodnicy, konieczne będzie – po wydaniu decyzji środowiskowej – sporządzenie projektu nowej drogi, uzyskanie pozwolenia na budowę i znalezienie wykonawcy prac. To może zająć kolejne 3-4 lata. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, koszt tej inwestycji może opiewać na ok. 600 mln zł.