Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na rowerze zwiedził 400 cmentarzy wojskowych z I wojny światowej

Marek Podraza
Tadeusz Kozik z Gorlic zwiedził na rowerze wszystkie cmentarze wojenne w Galicji Zachodniej Objechał też rowerem dokoła Polskę wzdłuż granic, a w planach ma wyprawę do Rzymu.

Pan Tadeusz Kozik z Gorlic może pochwalić się nie lada wyczynem. Na rowerze odwiedził 400 cmentarzy wojennych w Galicji Zachodniej. Wie o nich wszystko, a z każdej wyprawy przywoził zdjęcia, które następnie opisywał i zbierał w specjalnych albumach. Na ten nietypowy pomysł zwiedzenia cmentarzy wpadł w 2000 roku, a na rowerze lubił jeździć od dawna. - Wszystko zaczęło się od przewodników Romana Frodymy. Pamiętam jak zakupiłem przewodnik "Galicyjskie cmentarze wojenne" i zacząłem go czytać. Zafascynowało mnie to, że na naszym terenie jest tyle cmentarzy wojskowych z okresu I wojny światowej. Miałem rower, a więc pojawił się pomysł, aby je zwiedzić na rowerze - wyjaśnia nam Tadeusz Kozik.

Zaczął od tych cmentarzy, które były najbliżej, a więc od okręgu III Gorlice. Robił zdjęcia jeszcze czarno-białe, opisywał je nanosząc różne swoje uwagi. - Na początek w ciągu jednego dnia udało mi się zwiedzić kilka cmentarzy. Mamy ich w okręgu Gorlice 54, ale część już nie istnieje. Przykładem takiego cmentarza jest np. cmentarz nr 89 w Gorlicach, był w rejonie ulicy Kopernika. Na niektórych byłem po kilka razy, dokumentowałem, jak wyglądał dawniej i teraz. Niestety niektóre są nadal w opłakanym stanie, jak np. cmentarz nr 104 Strzeszyn Wilczak, gdzie poutrącano nawet krzyże i pewno je ukradziono. Z początku sam wywoływałem zdjęcie, później, jak weszły aparaty cyfrowe, było już łatwiej - opowiada nam Tadeusz Kozik.

Nie ukrywa, że dotarcie i odszukanie niektórych cmentarzy było wyczynem, nie było wyznaczonych szlaków. Nie wszędzie bowiem dało się dojechać rowerem, zwłaszcza w terenach leśnych i górzystych. Jego album ze zdjęciami zaczyna się od fotografii z cmentarzem nr 1 w Ożennej w okręgu I Nowy Żmigród. - Miałem duży problem z jego odnalezieniem i pierwsze podejście było nieudane. Podobnie jak i z cmentarzem nr 2 znajdującym sie tuż obok. Pomógł mi przewodnik Romana Frodymy i druga wizyta w tym miejscu była udana. Wiele cmentarzy w tym okręgu zostało odnowionych i wyremontowanych prawie od zera, tak jak cmentarz nr 3 w Ożennej, gdzie przedtem znalazłem tylko kilka kamieni w pokrzywach, bo reszta została zdemolowana i rozkradziona - opowiada.

To cieszy, że znajdują się ludzie, różne organizacje czy też samorządy, które dbają o te miejsca. - Nie zapomnę jak zwiedzając te cmentarze miałem problem z rowerem. Złamał się w rejonie Krempnej. Do Gorlic było kawał drogi, ale jakoś udało się dotrzeć i w 2001 roku miałem już zaliczony okręg Gorlice i Nowy Żmigród - mówi z uśmiechem.

I przyszedł czas na okręg Łużna, Jasło i Tarnów, i pozostałe okręgi cmentarne.- Gdy dotarłem do okręgu Tarnów, miałem już zwiedzone 204 cmentarze wojskowe, a więc połowę z czterystu, które znajdują się w Galicji Zachodniej. W samym okręgu Tarnów jest ich aż 62 i jest to największy okręg cmentarny. Pamiętam, jak wybraliśmy się wcześnie rano z Tadkiem Wszołkiem do Pilzna. Jechaliśmy przez Trzcinicę w stronę Jasła, bo chcieliśmy jeszcze po drodze zwiedzić cmentarze na trasie Jasło - Pilzno. Był przymrozek. Nie miałem rękawic, ale miałem dwa woreczki foliowe i one posłużyły mi za rękawice. Wracaliśmy już bardzo późno przez Jodłową do Gorlic, trapiły mnie złapane dwa kapcie - opowiada Tadeusz Kozik.

Na koniec pozostały cmentarze z okręgu XI Kraków. Tutaj w rejon Krakowa dotarł samochodem i dalej już rowerem. Niewiele brakowało, aby rozjechał go tir. - Kraków jest miastem wyjątkowo nieprzyjaznym dla rowerzystów. Nie wiedziałem o tym. Rowerzyści są tam niemile widziani przez rozpanoszonych kierowców i nie ukrywam, że miałem problem z poruszaniem się na rowerze. Mało nie najechał na mnie tir. Do dziś mam ten widok przed oczami. Udało mi się zwiedzić tamtejsze cmentarze i dotrzeć do cmentarza nr 400 Prusy znajdującego się na trasie z Krakowa do Kocmyrzowa. Jest w formie sarkofagu - mówi pan Tadeusz i pokazuje ostatnie zdjęcie z nr 400 i opisem w swoim albumie.

Trzeba przyznać, że te albumy robią wrażenie. Wszystkie zdjęcia są opisane bardzo dokładnie. Z niektórych cmentarzy jest kilka zdjęć. Te wykonane przed remontem i później drugi raz już po odnowieniu. Zwiedzanie cmentarzy to niejedyna jego pasja. Lubi długie wyprawy rowerowe. Objechał dokoła Polskę na rowerze w ramach Rajdu Dokoła Polski, zbiera stare pocztówki, a rowerem był nieraz też poza granicami Polski.

Był też na wyprawie rowerowej z Gorlic przez Słowację, Budapeszt, Bratysławę, Wiedeń i Czechy do Cieszyna. W jednej wyprawie zwiedził trzy stolice - krajów UE. Czemu akurat do Cieszyna - bo tam mieszka jego córka. - Z Cieszyna też oczywiście do Gorlic dotarłem na rowerze. Wyjechałem o godzinie dziewiątej rano i przez Bielsko-Białą, Wadowice w ulewie i burzy aż do Myślenic. Dotarłem do domu pokonując prawie 250 kilometrów w jednym skoku. Gdy na wieży ratusza, pogrążonych w głębokim śnie Gorlic, dochodziła druga w nocy, byłem już w domu. Te chwile pamięta się najdłużej - dodaje z uśmiechem.

Panu Tadeuszowi musimy pozazdrościć nie tylko ciekawej pasji, ale i wyjątkowej kondycji fizycznej. Jak sam mówi ma dopiero 68 lat i jeszcze wiele planów na rowerowe wycieczki. - Chodzi mi po głowie wycieczka do Rzymu. Miałem nawet już ją zaplanowaną, ale sprawy rodzinne utrudniły moje plany i pewno w najbliższym czasie trzeba będzie pomyśleć o tym. Sezon rowerowy już się zaczyna, tak, że pewno niedługo znów gdzieś wyruszę - dodaje na koniec pan Tadeusz Kozik. Podróż dookoła Polski wzdłuż granic na rowerze była wielkim wyzwaniem dla Tadeusza Kozika.

Tak oto wspomina swoją rowerową przygodę. - Zgodnie z regulaminem trzeba było zaliczyć odpowiednie punkty podróży, które miałem wyznaczone. Niektóre punkty były w bardzo małych miejscowościach i trzeba było się mocno natrudzić, aby je znaleźć, albo zboczyć z trasy. Zaczynałem od Przemyśla wzdłuż wschodniej granicy do trójstyku Polski z Litwą i Rosją.

To są bardzo piękne i dzikie tereny. Wiele by opowiadać o tej podróży. Mój rower wraz z ekwipunkiem ważył prawie 50 kilogramów. Jak była pogoda jechało się super, jak padało było gorzej. Pamiętam jak spotkałem na trasie obywatela Niemiec jadącego też rowerem, który był bardzo zdziwiony faktem, że mam na rowerze cały ekwipunek w tym i namiot. On na noclegi zatrzymywał się w hotelach, bo było go na to stać. Noclegi miałem w różnych miejscach, najczęściej gdzieś w lesie, na uboczu, a nieraz u kogoś na podwórku. Biedniejsi gospodarze nawet przyjęli pod dach, a tam, gdzie były okazałe domy nawet nie pozwalali rozbić namiotu.

Aby dostać się do znaku na trójstyku Polski z Rosją i Litwą, musiałem zapłacić za wstęp na prywatne pole. Przy ścieżce prowadzącej do trójstyku siedziała pani i pobierała pieniądze. Wyglądało to bardzo zabawnie, a chętnych do odwiedzenia tego miejsca było dużo. I tak wzdłuż wybrzeża, a potem Odry dotarłem do Zgorzelca. Tutaj musiałem przenieść rower na własnych barkach na dworzec, bo nie było zjazdu. Rower oczywiście lekki nie był. Najfajniejsze było poszukiwanie pieczątek w punktach kontaktowych. Nieraz w miejscowościach nie było nawet sklepu, żeby potwierdzić swoją obecność- opowiada w wielkim skrócie pan Tadeusz, pokazując pieczątki i zdjęcia z różnych miejsc.

Od wielu lat jego pasją jest także kolekcjonerstwo. Najpierw była to filatelistyka, która w późniejszym okresie przerodziła się w kolekcjonowanie pocztówek. Posiada zbiór starych widokówek, które przedstawiają cmentarze wojenne. Wydawane były one w celu pozyskania dodatkowych funduszy na budowę i wystrój cmentarzy wojennych w Galicji Zachodniej. Jako miłośnik ziemi gorlickiej, z którą związany jest emocjonalnie, zbiera również wydawnictwa i publikacje dotyczące Gorlic i ich okolic. Organizował wystawy swoich pocztówek między innymi w Domu Polsko-Słowackim w Gorlicach. Samych zdjęć wszystkich cmentarzy wojennych Galicji Zachodniej ma ponad tysiąc, każde jest inne i ma swoją wartość, zwłaszcza dlatego że zostało zrobione osobiście przez pana Tadeusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska