Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadleśnictwo sprzedaje drewno. Legalnie wywożą je przedsiębiorcy, a drogi cierpią [ZDJĘCIA]

Lech Klimek
Lech Klimek
Ciężkie zestawy samochodowe do przewozu dłużycy niszczą drogi. Dla tych lokalnych, o niskiej nośności są zabójcze
Ciężkie zestawy samochodowe do przewozu dłużycy niszczą drogi. Dla tych lokalnych, o niskiej nośności są zabójcze archiwum
To, że z głębi Beskidu Niskiego wywożone są transporty drewna, wie każdy. Mało kto spodziewa się jednak, że to samo dzieje się na obrzeżach Gorlic. Transport odbywa się drogami, które w żaden sposób się do tego nie nadają.

Ulica Graniczna w Gorlicach to droga dojazdowa dla mieszkańców. Znaki drogowe w kilku miejscach wyraźnie mówią, że dopuszczony jest tam ruch pojazdów do 5 ton.

Interwencja radnego

- To był przypadek - mówi Robert Ryndak, przewodniczący Rady Miasta w Gorlicach. - Wracałem do domu i wybrałem drogę przez ulicę Graniczna, by zwyczajnie skrócić sobie czas przejazdu - dodaje.

W pewnej chwili przewodniczący zauważył, że z zatoczki koło lasu wyjeżdżają ciężkie, wyładowane dłużycą samochody.

- Natychmiast się zatrzymałem - stwierdza. - To lokalna droga o niskiej nośności, a te zestawy były naprawdę potężne. Na moje oko miały na pewno kilkadziesiąt ton - dopowiada.

Radny Ryndak wysiadł z samochodu. Natychmiast zaczął dokumentować telefonem komórkowym to, co widział.

- Sytuacja była dość dziwna, bo na miejscu był obecny pracownik nadleśnictwa - podkreśla. - To przecież urzędnik państwowy, a w jego obecności było łamane prawo. Gdy zrobiłem kilka zdjęć, zaczęło się robić nieprzyjemnie. Zbliżył się do mnie jeden z kierowców ciężarówki i chciał mi ewidentnie odebrać telefon - dodaje.

W tej sytuacji Robertowi Ryndakowi nie pozostało nic innego, jak tylko wezwać policję.

Policja sprawdza wszystko

Dość szybko na miejsce dotarł patrol.

- To było 25 kwietnia - mówi Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy gorlickiej policji. - Na miejscu radny Ryndak został pouczony o możliwości złożenia zawiadomienia o naruszeniu nietykalności i to zrobił. Policjanci przeprowadzili też na miejscu swoje czynności - dodaje.

Dłużycę z lasu, całkowicie legalnie odbierał przedsiębiorca z powiatu limanowskiego. Z relacji rzecznika policji wynika, że obecnie prowadzone są czynności wyjaśniające.

- Te idą dwutorowo - stwierdza Grzegorz Szczepanek. - Pierwsze to zawiadomienie radnego o naruszeniu nietykalności. Tu mamy rozbieżne relacje, bo kierowca nie potwierdza chęci odebrania telefonu, a jedynie zasłonięcie obiektywu. Nie chciał być fotografowany - dopowiada.

Druga sprawa to kwestia naruszenia przepisów ruchu drogowego. Firmy transportowe w sytuacjach, gdy muszą przemieszczać się drogami niedostosowanymi do tonażu ich samochodów, występują o udzielenie im nawet jednorazowych zezwoleń na przejazd. Wydają je zarządcy dróg.

- Ja to sprawdziłem - mówi Robert Ryndak. - W tym konkretnym przypadku nikt o takie zezwolenie nie wystąpił - dopowiada.

Wcześniej był Blich

W ubiegłym roku mieszkańcy ulicy Blich mieli podobne doświadczenia. - Teraz nasza ulica praktycznie nie nadaje się do użytku - mówi Mariola Migdar. - Przez długi czas zwożono nią drewno z Taborówki. Kilka razy, gdy spotkałam te wielkie ciężarówki, to musiałam samochodem zjeżdżać poza drogę. Na szczęście tu nie ma głębokich rowów, więc to były bezpieczne manewry - dodaje.

W tym roku już po stronie gminy Gorlice przy finansowym udziale nadleśnictwa wyremontowano mostek na drodze w kierunku Taborówki. Ulica w Gorlicach jest jednak zniszczona.

Nadleśnictwo nic nie może

Jedno jest pewne, to nie samochody nadleśnictwa rozjeżdżają lokalne drogi.

- Nasz najcięższy pojazd, jaki jeździ do lasu to samochód terenowy, waży 2,5 tony - mówi Konrad Barczyk, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Gorlice. - W momencie przekazania na placu pozyskanego przez nas drewna odbiorcy, to on staje się jego właścicielem i on odpowiada za transport - dodaje.

Lasy państwowe wspomagają również samorządy w remontach dróg. Wcześniej robiły to w ramach własnego funduszu, ale od momentu powstania rządowego Funduszu Dróg Samorządowych, wspierają go finansowo. - To nie są małe kwoty - mówi leśnik. - Na potrzeby funduszu przeznaczamy co miesiąc 2 procent naszych obrotów na sprzedaży drewna - kończy.

WIDEO: Barometr Bartusia. Czy coś grozi firmom z Małopolski?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska