Rezygnacja Łukasika okazała się zaskoczeniem dla wielu pod Giewontem. Dotychczasowy komendant był między zakopiańskimi policjantami uważamy jako "swój" człowiek. Tym bardziej że objął stanowisko w grudniu 2007 roku po Cezarym Gołocie, komendancie, który do Zakopanego został rzucony aż z Mazur.
Jednak nie wszystko Łukasikowi wychodziło dobrze. Wielu zarzucało mu, że policja nie radzi sobie z procederem oszukańczej gry w trzy kubki na Krupówkach czy na Gubałówce. Radni miejscy apelowali zaś do policji, by jej ludzie częściej patrolowali Krupówki. Słabo układała się także współpraca policji z gminą Zakopane. Mundurowi mimo próśb i apeli nie dogadali się z miastem, by dofinansowało ich komendę. Dzięki Łukasikowi udało się jednak gruntownie wyremontować zakopiańską siedzibę policji przy ul. Jagiellońskiej. Remont trwał półtora roku i pochłonął 7,5 miliona złotych.
Teraz okazuje się, że Łukasik sam zrezygnował. - Komendant w ostatni czwartek złożył komendantowi wojewódzkiemu raport z prośbą o odwołanie ze stanowiska z powodów osobistych - mówi podinsp. Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. - Swoją funkcję będzie pełnił do końca marca. Potem oddał się do dyspozycji komendanta wojewódzkiego.
Pod Giewontem mówi się, że 45-letni Łukasik przejdzie na policyjną emeryturę, a decyzja o rezygnacji ze stanowiska wiązana jest z wewnętrzną kontrolą, która miała wykazać nieprawidłowości w finansach jednostki. - Słyszałem krążące informacje o kłopotach, które miały wpłynąć na decyzję o rezygnacji komendanta. Ale mogę powiedzieć, że nie są one prawdziwe - zaznacza Pietruch. - Nie wiem również nic o tym, jakoby komendant Łukasik miał zdecydować o swoim przejściu na emeryturę.
Małopolska centrala policji też nie chce więcej mówić o rezygnacji komendanta w Zakopanem. - Sam zawnioskował i komendant wojewódzki to zaakceptował - mówi krótko Dariusz Nowak, rzecznik prasowy KWP w Krakowie.
Łukasika ma zastąpić Dariusz Urbanik, który dotychczas pełnił funkcję naczelnika wydziału Centralnego Biura Śledczego w Nowym Sączu.
- To człowiek, który doskonale zna rejon Podhala. Podlegające mu biuro działało nie tylko na ziemi nowosądeckiej, ale także w powiatach nowotarskim i tatrzańskim. Wiem, że Urbanik m.in. działał pod Giewontem, rozpracowując proceder handlu bronią i narkotykami. Doskonale zna środowisko kryminalne w tym rejonie - ujawnia Dariusz Nowak.
Urbanik nie został jeszcze oficjalnie mianowany na szefa zakopiańskiej policji. Do czasu objęcia stanowiska, co ma nastąpić 2 kwietnia, pozostaje on tajniakiem.
Na nowego komendanta liczą samorządowcy pod Giewontem. - Myślę, że będzie mógł dobrze pomóc naszemu regionu. Mamy przecież mnóstwo gości wypoczywających u nas, ale i wielu ludzi, którzy patrzą, żeby zrobić krzywdę drugiemu. Liczę, że nowy szef policji w Zakopanem podtrzyma dotychczasową działalność - mówi Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański.
Nadzieje miasta
Na lepszą współpracę z nowym szefem policji liczy miasto. - Gdy nowy komendant pojawi się w Zakopanem, uczulimy go na problem nielegalnego handlu śliwowicą na Krupówkach czy grę w trzy kubki. By patrole policyjne, które chodzą po mieście, reagowały, kiedy coś widzą, gdy np. ktoś bez pozwolenia jeździ po Krupówkach. Ponadto liczyłbym na większe zrozumienie i pomoc przy rozładowaniu korków - mówi Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+