Pech Kanacha
Pomocnik „Pasów” przez blisko rok nie grał w piłkę, bo 16 sierpnia ubiegłego roku w pucharowym meczu z Chrobrym Głogów doznał przykrej kontuzji, która nie pozwoliła mu na grę przez cały rok. A teraz znów nieszczęście.
- Niestety, mam skręcenie kostki, skakałem do „główki” i źle stanąłem – mówi Radosław Kanach. - Kostka spuchła, rezonans wykazał zerwanie jednego więzadła i naderwanie innych. Będzie leczenie zachowawcze, nie operacyjne.
Straciliśmy Radka prawdopodobnie na trzy miesiące
– stwierdził trener Cracovii Michał Probierz.
Piłkarzowi przeszedł koło nosa wyjazd na zgrupowanie do Słowenii, gdzie aktualnie przebywają zawodnicy i szlifują formę przed sezonem.
- Poprzednio miałem kontuzjowane kolano, trenowałem dwa tygodnie z drużyną i wszystko było OK. Wcześniej miałem indywidualne zajęcia. „Zamknąłem temat” kolana i rozpocząłem nowy – kostki. Miejmy nadzieję, że to nie będzie aż tak długa przerwa.
Kolano wyleczone...
Wiosną piłkarz pracował bardzo mocno podczas indywidualnych zajęć, chciał wrócić do drużyny mocniejszy. Nie rozgrywał spotkań, więc mógł trenować ciężej.
- Pod względem piłkarskim czułem się dobrze, jak wchodziłem w trening z drużyną – mówi zawodnik. - Tego się nie zapomina, jak jazdy na rowerze. Pod względem fizycznym było trudniej. Zwłaszcza na początku przygotowań, jak mieliśmy po dwa treningi dziennie. Miałem też obawy co do psychiki, nie wiedziałem, czy będę oszczędzał nogę, czy nie, ale okazało się, że nie mam żadnych oporów. Zapomniałem o tym, że miałem kontuzję.
Nie jest już młodzieżowcem
Kanach skończył już wiek młodzieżowca więc w tym sezonie nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu jako piłkarz z tej kategorii wiekowej. To z pewnością utrudnia sprawę.
- Na pewno utrudnia, bo młodzieżowiec ma handicap, ze względu na wiek – mówi zawodnik. - Nie ma co mówić, z pewnością młodzieżowiec ma łatwiej. Ale nie można się nad tym za długo zastanawiać. Teraz przyszło do nas dwóch młodych piłkarzy z zewnątzr – z Kamilem Ogorzałym przez dwa sezony graliśmy razem w Sandecji Nowy Sącz. Jest wychowankiem tego klubu, znamy się bardzo dobrze. Przed podpisaniem przez niego kontraktu nie rozmawialiśmy, dopiero jak podpisał umowę to zobaczyłem, że jest w naszym klubie.
Nie bał się o utrzymanie
W minionym sezonie przypatrywał się walce kolegów z boku, nie mogąc im pomóc.
- Przeżywałem to mocno, patrzenie z boku jest zawsze trudne, nawet jak drużyna wygrywa – twierdzi Kanach. - Niby się człowiek cieszy, że zespół wygrał, ale chciałby przecież w nim być. Sezon był ciężki, nie ma co mówić, wszyscy wiedzą, jak było. Nie bałem się, że walka o utrzymanie będzie do ostatniej kolejki, wierzyłem, że damy radę się utrzymać. Choć z tyłu głowy była pewna obawa, bo to był scenariusz możliwy. A dopóki jest możliwy, to nie ma co być pewnym. Wszyscy w szatni wiedzieli, że damy radę.
Gdzie ci wicemistrzowie Polski?
Przed trzema laty Kanach z kolegami z Cracovii zdobył wicemistrzostwo Polski juniorów, przegrywając w finałowych meczach z Lechem. Z tej drużyny kilku zawodników zagrało w ekstraklasie, ale wszystkim ciężko się było przebić do składu. Tylko Sylwester Lusiusz grał regularnie w sezonie 2019/2020, a poza nim młodzi z tamtej drużyny występowali okazjonalnie.
- Piłka juniorska i piłka seniorska to dwa światy – komentuje Kanach. - Ciężko stwierdzić, dlaczego tak to się ułożyło. Piłkarze Lecha poszli na wypożyczenia i to im pomogło. Na pewno ciężko się przebić młodzieży, ale mam nadzieję, że jeszcze wielu z nas się powiedzie.
- Tak mieszka Mariusz Pudzianowski. Zobaczcie zdjęcia!
- Oszałamiająco piękne WAGs w polskim futbolu. Znów pojawią się na trybunach!
- Wisła sfinalizowała kolejne wzmocnienie z zagranicy
- Mecz za meczem na Euro 2020. Sprawdź, kiedy je oglądać
- Race pod Wawelem i na Błoniach. Tak fani Cracovii świętowali jubileusz klubu!
- Wakacje piłkarzy Cracovii i Wisły. Był ślub! ZDJĘCIA
