https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Najmniejszy kościółek w Krakowie podczas wakacji znów otwarty dla zwiedzających

Małgorzata Mrowiec
Kościół św. Benedykta, który stoi na Wzgórzu Lasoty nie jest na co dzień dostępny. Teraz jednak właśnie nadarza się okazja, by wejść środka i poznać go. W każdą sobotę lata ta maleńka świątynia jest otwarta od godz. 10 do 13, a na miejscu czeka przewodnik, który po niej oprowadza. Zwiedzanie jest bezpłatne. Do kościółka zajrzał w tę sobotę (6 lipca) nasz fotoreporter.

To już kolejny rok, kiedy parafia św. Józefa - która jest opiekunem tego miejsca - zaprasza w sezonie letnim, w każdą sobotę od czerwca do września w godzinach od 10 do 13 do zwiedzania kościółka św. Benedykta.

Tradycyjnie można go było odwiedzić tylko podczas święta Rękawki (dzień po Wielkanocy), a od kilku lat jest to możliwe w także letnie soboty. Podczas wakacyjnych odwiedzin jest okazja zobaczyć odnowione parę lat temu wnętrze kościółka, jak też posłuchać opowieści przewodnika o jego historii i przeprowadzonych kilka lat temu badaniach archeologicznych.

Tajemniczy najmniejszy kościółek w Krakowie

Ta świątynia jest jedną z najmniejszych i najbardziej tajemniczych w Krakowie. Kościółek pw. świętego Benedykta jest mniejszy nawet od kościoła św. Wojciecha na Rynku Głównym. Należy również do najstarszych świątyń w Krakowie.

Jak przypomina parafia św. Józefa, już ok. 1000 roku istniała na Wzgórzu Lasoty chrześcijańska świątynia, ufundowana być może przez Bolesława Chrobrego albo - co bardziej prawdopodobne - jego syna Mieszka II, który od 1013 roku przebywał w Krakowie.

"Łączono początki kościoła św. Benedykta z działalnością benedyktynów tynieckich - nie można wykluczyć, że mnisi sprowadzeni w 1044 roku przez Kazimierza Odnowiciela (i rezydujący prawdopodobnie na Wawelu) opiekowali się działającą świątynią (klasztor tyniecki został ukończony dopiero w latach 70. XI wieku). Wezwanie kościoła, łączone z misją benedyktyńską, było ważne ze względu na silnie egzorcyzmujący charakter imienia świętego Benedykta (podobnie jak św. Jerzego, Michała Archanioła, św. Bartłomieja) - naprzeciwko kościoła znajdował się Kopiec Krakusa, zapewne silny ośrodek kultu pogańskiego. Przedwojenne badania wykazały, że data ścięcia dębu (być może kultowego) rosnącego na Kopcu, odpowiadałaby czasowi budowy kościoła św. Benedykta" - czytamy na stronie internetowej parafii.

Kościółek prawdopodobnie został zniszczony podczas najazdów tatarskich. Odnowiono go w średniowieczu, ok. 1160 roku został przekazany klasztorowi Norbertanek na Zwierzyńcu. Był wtedy zbudowany z kamienia, posiadał uposażenie i dochody, nie wiadomo więc dlaczego świątynia popadła w ruinę. Odnowił ją dopiero w 1598 roku ks. Mikołaj Drozdowski.

W tym samym roku dotychczasowi opiekunowie kościółka (Krzysztof z Komorowa, kasztelan sandomierski, oraz Zbigniew z Brzezia Lanckoroński) przekazali prawo patronatu nad świątynią zakonnikom z klasztoru św. Ducha w Krakowie. Od tego czasu aż do I rozbioru Polski w 1772 roku w kościele odprawiano mszę św. w każdy piątek. Po rozbiorze krakowscy zakonnicy nie mogli opiekować się kościółkiem, który znalazł się granicach cesarstwa austriackiego. Jednak msze św. były tu odprawiane jeszcze przez piętnaście lat, dzięki staraniom podgórzanina Jędrzeja Hallera, który na własny koszt sprowadzał kapłana z Krakowa. Po śmierci Hallera kościół podupadł do tego stopnia, że w latach 60. XIX wieku zapadła decyzja o jego zburzeniu. "Sprzeciwił się temu ówczesny proboszcz podgórski ks. Jan Komperda, dzięki któremu kościółek został gruntownie odnowiony" - zaznacza parafia św. Józefa.

Nowe wiadomości o dziejach kościółka

Ostatnie prace i badania, które toczyły się tu przez kilka lat od 2014 r., znacznie poszerzyły wiedzą o dziejach kościółka. Archeolodzy nie tylko docierali tutaj do reliktów wcześniejszych budowli. W trakcie remontu kościoła, gdy zbijano tynk z jednej ze ścian, okazało się, że w otworach po dawnych rusztowaniach znajdują się ludzkie czaszki oraz kości kilku osób. Badacze są zdania, że umieszczono je w murze po wydobyciu z ziemi, gdy w przeszłości były prowadzone jakieś prace remontowe lub niwelacyjne wokół kościółka.

Archeolodzy znajdowali pochówki wokół i wewnątrz kościoła. Przy murze świątyni natknięto się np. na szkielet młodzieńca (w wieku między 12 a 15 lat) pochowanego w nietypowy sposób. Leżał on na częściowo podkutej skale, na brzuchu, pochowany ze skrępowanymi na plecach rękami. Na zewnątrz kościoła, przy ścianie zachodniej, znaleziono również szkielet młodej kobiety ze szklanymi koralami i miedzianym pierścionkiem.

We wnętrzu świątyni natomiast natrafiano na grób przed ołtarzem głównym. W tym zaszczytnym miejscu została pochowana dziewczyna mająca około 13-15 lat, z wyraźnym defektem kręgów szyjnych. Kierujący pracami archeolog Jacek Czuszkiewicz opisywał:

"Niestety, nie zachowało się żadne wyposażenie [grobu - red.] (poza glazurowaną cegłą gotycką, na której spoczywała głowa zmarłej), które pozwoliłoby na wydatowanie znaleziska. Musiała to być jednak ważna persona, skoro została pochowana w tak zaszczytnym miejscu".

Bezrobocie w Polsce najniższe od lat

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska