Jak zawsze energiczna, skora do żartów, mówi o sobie wierszem: - Czapla stara jak to bywa, trochę głucha, trochę krzywa.
Śmieje się, że już od dawna stoi pod drzwiami „świętego Pietra”, a on nie chce jej wpuścić. - Czeka aż Pan Bóg da mu znać, a Pan Bóg nie daje – puszcza figlarnie oko.
Siostra Dominika mieszka w Nowym Sączu od 1990 r., wcześniej uczyła tu w latach 1952-1965. Od najmłodszych lat chciała być nauczycielką. - Już jako 5-latka ustawiałam swoje zabawki w ławkach i bawiłam się w szkołę – wspomina.
Siostry, z którymi mieszka, zazdroszczą jej pogody ducha, a ona stale im powtarza, że uśmiech jest najważniejszy i nieraz znaczy więcej niż słowa. Zapytana o receptę na długowieczność, odpowiada, że to nie ona powinna być adresatką tego pytania, a Pan Bóg.
Nigdy nie paliła papierosów, nie piła alkoholu, bo już jako młoda dziewczyna przyrzekała abstynencję. - Z przyjemności trzeba korzystać z rozumem. Czy cukrzyk pozwoli sobie na zajadanie się słodyczami bez umiaru? A wiadomo, jakie ciasta są pyszne... - mówi.
Dziś z bukietem kwiatów odwiedził siostrę Dominikę prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak. Wręczył jej w prezencie papeterię, bo wie, że siostra chętnie i dużo pisze listów.