Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza rozmowa. Mieczysław Ambroży: Rydz po katalońsku to jest to!

Maciej Hołuj
Fot. Maciej Hołuj
MIECZYSŁAW AMBROŻY, nasz romówca, wie o grzybach chyba wszystko. Uważa, że grzyby mają duże wartości odżywcze. Zbiera je od wielu, wielu lat i przyrządza na różne sposoby

- Jest Pan rozpoznawalny w Myślenicach jako zapalony grzybiarz. Kiedy był Pan ostatnio na grzybach?

- Wczoraj.

- Z jakim skutkiem?

- Jak zwykle z bardzo dobrym. W naszych, myślenickich lasach grzybów jest mnóstwo. To już nie te czasy, kiedy myśleniczanie musieli wyjeżdżać daleko w Polskę, czasem nawet na Mazury, aby zagwarantować sobie udane grzybobranie.

- Który to już wysyp w tym sezonie?

- Trzeci. Cykle „wysypowe” mają miejsce co miesiąc. Oczywiście, aby tak mogło być muszą zostać spełnione określone warunki pogodowe.

- Jakie?

- Temperatura powyżej 15 stopni Celsjusza przez co najmniej trzy kolejne noce i duża wilgotność podłoża.

- Czy to prawda, że wyprawa na grzyby to w Pana przypadku cały rytuał?

- Pobudka o 4 rano. Teraz nieco później o 6, bo dzień zaczyna się później. Oczywiście zabieramy ze sobą prowiant. Kanapki, jakieś napoje. Potrafimy przebywać w lesie nawet 14 godzin. Oczywiście robimy przerwy w zbieraniu grzybów. Docieramy do wcześniej ustalonego miejsca, siadamy, rozkładamy kanapki i odpoczywamy. Potem dalej w las.Mam 79 lat, ale wciąż chodzenie po lesie sprawia mi wielką przyjemność, nie mam także problemów z kondycją.

- Z tego ostatniego, wczorajszego grzybobrania przyniósł Pan do domu …

- Dwieście prawdziwków, czerwone kozaki, podgrzybki. Pracowaliśmy z żoną przy „obróbce” tych grzybów do białego rana.

- Czy wymienione przez Pana przed chwilą gatunki grzybów dominują w myślenickich lasach?

- Tak. Najwięcej jest borowika szlachetnego, czyli popularnego prawdziwka, ale są też czerwone kozaki, trafia się borowik górski, borowik przyczepny, choć te dwa ostatnie gatunki są u nas raczej rzadkością. Dalej koźlak czerwony i bardzo popularny podgrzybek.

- Jak przyrządza Pan zebrane przez siebie grzyby?

- Tradycyjnie. Marynuję, suszę. Mam w domu specjalną suszarkę do grzybów. Suszony grzyb nie może być przypalony, powinien być biały i pachnący. Ale moim ulubionym grzybem jest rydz przyrządzony po … katalońsku.

- Jeśli nie jest to tajemnica proszę zdradzić nam przepis?

- Brytfannę smaruję masłem, układam w niej rydze blaszkami do góry, rozgniatam trzy ząbki czosnku, kroję nać pietruszki i wkładam do każdego grzyba odrobinę masła. Potem w piekarniku w temperaturze 200 stopni Celsjusza rydze pieką się przez 20 minut. Kiedy wyjmuję je z piekarnika grzyby pływają w apetycznym sosie. Wraz z nim przekładam rydze do słoików, solę, pieprzę do smaku i trzykrotnie pasteryzuję. Tak przyrządzony rydz zachowuje zapach i smak co najmniej przez rok.

- Jak to jest, że zawsze wraca Pan z grzybobrania z pełnymi koszykami, kiedy inni znajdują kilka sztuk lub nie znajdują w ogóle?

- Od lat znam miejsca, w których rosną grzyby i zazwyczaj się na nich nie zawodzę. Grzybiarz powinien pamiętać, że grzyby żyją w symbiozie z … drzewami.

- Na przykład?

- Czerwony kozak z osiką. Kiedy szukam kozaka nie patrzę na ziemię tylko na drzewa, tam gdzie osika, tam kozak.

- Utarte opinie przekonują, że grzyby nie posiadają wartości odżywczych, ale tylko smakowe. Czy podziela Pan tę opinię?

- Nie zgadzam się z nią. Tym bardziej, że niedawno znalazłem w jednej z gazet artykuł na ten temat. Jego autorka przekonuje o dużych wartościach odżywczych grzybów. Przychylam się do tej opinii.

- Czy tegoroczny sezon na grzyby dobiega końca?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nasza rozmowa. Mieczysław Ambroży: Rydz po katalońsku to jest to! - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska