MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Neomonachomachia, czyli cóżeś ty Ignacy narobił

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
fot. Wojciech Matusik
- Imię? - Ale o co chodzi, nic z tego nie rozumiem. Kim pan jest? Co to za miejsce? Po co w ogóle...

- Imię!

- Ignacy. Ale nadal nie rozu...

- Spisuję protokół przesłuchania. Nazwisko!

- Czy mógłby mi pan jednak wyjaś...

- Ja tu zadaję pytania! Nazwisko!

- Krasicki. Ale...

- Zawód!

- Wyuczony czy wykonywany?

- Zawód!

- Arcybiskup.

- Niech pan nie robi sobie jaj z krakowskiej prokuratury. Sprawa jest poważna.

- Naprawdę arcybiskup. Gnieźnieński.

- I chcecie mi powiedzieć, „arcybiskupie”, że to wyście napisali spektakl Neomancho... Neonamoch... szlag by to... Moenaneo... Neochamona... Neo-mona-cho-machia. Uff.

- Prawdę powiedziawszy to napisałem Monachomachię. I Antymonachomachię.

- Czyli o tej Neomoneo... nic nie wiecie, tak? Bo ja mam tu wyraźnie napisane, że spektakl, który miał obrazić uczucia religijne krakowian, stworzyli obywatele Bronisław Maj i Jerzy Zoń na podstawie tekstu niejakiego Ignacego Krasickiego. Tytuł nawet trochę podobny.

- Nic o tym nie wiem. Tych dwóch pan zapyta.

- Już pytałem, do niczego się nie przyznali. Ale pięknie, pięknie. Do obrazy uczuć będzie można dołączyć nowy zarzut, naruszenie praw autorskich. A ta wasza, Monochamia, to o czym była?

- Taka tam, satyra. Wierszem. Trochę przejechałem się po klerze. „Szanujmy mądrych przykładnych, chwalebnych, śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych”.

- Czyli jednak! I myślicie, że to nie obraża uczuć religijnych?

- Nie wiem, jak z uczuciami, ale parę osób pod koniec osiemnastego wieku rzeczywiście się obraziło. Potem na krytykę odpowiedziałem Antymonachomachią, gdzie pocisnąłem jeszcze mocniej. Ale nikt mnie wtedy za to po sądach ziemskich nie ciągał.

- Ale my mamy dwudziesty pierwszy wiek, połóg czwartej RP, uczucia religijne obrazić łatwo. Ale że też tak arcybiskupowi wstyd nie jest?

- Wstyd? A niby dlaczego?

- Na tyle mógł być ksiądz przewidujący, że jak nie wtedy, to w przyszłości ludzkie uczucia poobraża.

- Ale...

- Niech już ksiądz lepiej nic nie mówi i wraca czym prędzej do siebie. My tu za chwilę mamy Światowe Dni Młodzieży, przyjedzie Franciszek, a kardynał Dziwisz zaapelował nawet, żeby pozytywną atmosferę budować. A ksiądz tylko zamęt sieje, tymi Monachiumami. I niech się ksiądz z daleka trzyma od Maja z tym drugim. No i żebym księdza więcej w żadnej księgarni nie widział!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska