Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie bierzcie sarenek z lasu!

Alicja Fałek
Gabrysia Wasyl (z lewej) nie wyobraża sobie rozstania z Wojtkiem. Koziołek jest ulubieńcem także jej taty - leśniczego Andrzeja Wasyla oraz kuzynki Patrycji Żywczak. - Lubię opiekować się zwierzętami, a Wojtek się już do mnie przyzwyczaił - mówi 10-latka. - Chciałabym, żeby mógł zostać u nas w domu na zawsze, ale wiem, że to niemożliwe. Koziołek będzie musiał wrócić we wrześniu do lasu, do swoich...
Gabrysia Wasyl (z lewej) nie wyobraża sobie rozstania z Wojtkiem. Koziołek jest ulubieńcem także jej taty - leśniczego Andrzeja Wasyla oraz kuzynki Patrycji Żywczak. - Lubię opiekować się zwierzętami, a Wojtek się już do mnie przyzwyczaił - mówi 10-latka. - Chciałabym, żeby mógł zostać u nas w domu na zawsze, ale wiem, że to niemożliwe. Koziołek będzie musiał wrócić we wrześniu do lasu, do swoich... Alicja Fałek
Koziołek Wojtek przeżyje, bo trafił pod troskliwą opiekę Andrzeja Wasyla z Łomnicy. Leśniczy uczula: Młode rogacze nieruchomieją na widok człowieka. Trzeba je zostawić.

Pod dach Andrzeja Wasyla, leśniczego z Łomnicy Zdroju, w tym roku trafiły dwie maleńkie sarny i koziołek. Jedna młoda samiczka była pogryziona przez zdziczałe psy. Nie przeżyła. Druga sarenka trafiła z powrotem do lasu. Teraz leśniczy zajmuje się dwumiesięcznym koziołkiem, który ma szansę wrócić do swojego naturalnego środowiska. - Choć nie do końca. Do lasu go nie wypuścimy, bo sobie nie poradzi - zaznacza Andrzej Wasyl. - Wojtek najpewniej trafi do specjalnego ośrodka na Śląsku, gdzie zamieszka na terenie ogrodzonego lasu. To będzie taka namiastka jego prawdziwego domu.

Trudne rozstanie

Koziołek do domu Wasylów trafił w Boże Ciało. Na drugim końcu Łomnicy znalazły go małe dzieci. Ich ojciec zadzwonił na policję, a funkcjonariusze z miesięcznym maleństwem zameldowali się u leśniczego. - Na początku płakał jak małe dziecko. Co trzy godziny trzeba było go karmić podgrzewanym krowim mlekiem rozcieńczonym wodą - opowiada Anna Wasyl, żona leśniczego. - Najbardziej w karmienie i pielęgnację koziołka zaangażowała się nasza córka Gabrysia. To ona dała mu na imię Wojtek.

Przyjaźń między dziesięciolatką i koźlęciem sarny trwa już miesiąc. Są ze sobą zżyci. Gdy dziewczynka zachorowała i leżała w łóżku, Wojtek nie widząc jej na podwórku, odważył się wejść do domu, pokonał schody i znalazł się na piętrze w pokoju Gabrysi. - Usłyszałam podejrzane dźwięki, więc poszłam na górę sprawdzić, co się dzieje - relacjonuje pani Ania. - Patrzę, a Wojtek siedzi w łóżku Gabrysi. To był piękny widok.

Koźlątko jednak rośnie i powoli staje się samodzielne. Bez problemu znajduje sobie pożywienie w ogrodzie leśniczego. Smakują mu zwłaszcza liście truskawek i zielonego groszku. - Powoli odzwyczajamy go od naszej pomocy, bo inaczej nie przeżyje na wolności - podkreśla leśniczy. - Najbardziej przeżywa to córka, która już zapowiada, że we wrześniu nie pozwoli nam oddać Wojtka.

Jednak Andrzej Wasyl mówi, że  nie ma innego wyjścia. Dorosły kozioł nie może mieszkać u nich w ogrodzie. A jeśli za bardzo przyzwyczai się do ludzi, to nie wytworzy instynktu samozachowawczego. Wtedy stanie się łatwym łupem dla drapieżników.

Nieruchomieją ze strachu

Młode sarny przychodzą na świat w drugiej połowie maja i na początku czerwca. Matka rodzi najczęściej jedno lub dwa koźlęta. W pierwszych dwóch tygodniach życia młode nie wydziela żadnego zapachu, co chroni je przed drapieżnikami. Matka nie swoje dzieci obserwuje z daleka. - W tym okresie życia koźlęta kierują się bezwzględnym odruchem przywarowywania w obliczu zbliżającego się niebezpieczeństwa - podkreśla Piotr Pasek, rzecznik prasowy sądeckiego okręgu Polskiego Związku Łowieckiego.

Inaczej mówiąc sarniątko nieruchomieje na widok człowieka, próbując się ukryć. To tak, jak małe dziecko, które zakrywa oczy i myśli, że jest niewidzialne. - Stąd takie młode napotkane przez człowieka na łące lub w lesie może zostać uznane za porzucone lub ranne i zabrane - zwraca uwagę Pasek. - Nie można popełniać takiego błędu, bo może on kosztować życie młodego. Nie zawsze trafi ono pod opiekę osoby tak mądrej jak Andrzej Wasyl.

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska