https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma bata, za rok będzie koniec świata

Przemek Franczak
archiwum
Koniec świata jednak nie kazał na siebie czekać. Człowiek naiwnie myślał, że się pobyczy dwanaście miesięcy i dopiero potem ni stąd, ni zowąd będzie wielkie trach (a może bum) i po balu panno Lalu, a tymczasem bezpośrednia transmisja z klęski ludzkości już się rozpoczęła.

Nagie piersi i przepowiednia na 2012 rok

W mediach zaroiło się od informacji o znakach, które zapowiadają rychłą agonię Ziemi i naszego gatunku. W Ameryce z nieba spadają ptaki, w Norwegii padają śledzie, a w Polsce Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry domaga się zawieszenia Paktu Klimatycznego. Majowie wszystko to przewidzieli.

Skupmy się na razie na tym ostatnim przypadku, bo z ornitologii orłem nie jestem, rybołówstwem również się nie param, nawet amatorsko, za to polityka bezpośrednio mnie dotyczy. Otóż zdaje się, a w zasadzie można mieć taką pewność, że Zbigniew Ziobro, zanim ruszył na wojnę o wolność ojczyzny w sprawie emisji dwutlenku węgla, zerknął do sondaży, a nie do proroctw Majów. Gdyby uczynił odwrotnie, to wówczas odrzuciłby krótkowzroczną strategię rosnących słupków popularności - nic nie robi wszak słupkom tak dobrze jak straszenie podwyżkami cen energii - i nie pchał się świadomie w rolę spadającego z nieba śledzia, tudzież kolejnej plagi egipskiej.

Musicie wiedzieć, że Majowie w wywołanej ludzkimi działaniami zmianie klimatu dopatrywali się jednej z przyczyn końca cywilizacji, więc im bliżej będzie rozwiązania - wypadającego, o ile się nie mylę, 21 grudnia - tym ich proekologiczne teorie będą mieć coraz więcej wyznawców. Trudny to więc będzie czas dla ludzi negujących istnienie efektu cieplarnianego - ba, już jest, bo wiosnę tej zimy mamy bardzo ładną, nieprawdaż? - a zwłaszcza dla bawiących się CO2 polityków. Potężne lobby ekologiczne, zbijające miliardy dolarów na hodowli organicznej marchewki, bez wątpienia wykorzysta ten okres na zdyskredytowanie miłośników palenia węglem i nawet jak końca świata nie będzie, to ziarno zostanie zasiane i Polacy zaczną - o zgrozo - segregować śmieci.

A co jeśli koniec jednak nastąpi, zapytacie. Ano wtedy już ani Solidarną, ani żadną inną Polską nikt nie będzie zawracał sobie głowy i każdy dostanie według zasług. Albo i nie. Niedawno usłyszałem zdanie tak piękne, że aż pluję sobie ze złością w brodę, że nie sam je wymyśliłem: "Grzeczne dzieci idą do nieba, a niegrzeczne tam, gdzie chcą". No więc ja - potraktujcie to jak wyznanie wiary - pójdę, gdzie chcę. Przed siebie.

Ale, ale - nie spieszmy się jeszcze z pakowaniem. Co prawda jeśli nie zabiją nas Majowie, to zrobią to kredyty i Ministerstwo Zdrowia, jednak nie martwmy się na zapas. Na razie konfrontacja z nieuniknionym przybiera formę łagodnego, filozoficznego pytania: "Co zrobilibyście przed końcem świata?". Odpowiedzi można poszukać w internecie, temat jest żywiej komentowany niż powrót Anny Muchy do formy po porodzie. Zacytuję wam pierwszą z brzegu, niechybnie jakiejś nastolatki. "Chciałabym się naje...ć, być z jakimś chłopakiem, pożegnać się z przyjaciółmi i umrzeć z rodziną". Ot, taki oryginalny pomysł prosto z kraju, w którym średnia krajowa pozwala myśleć o wykupieniu flaszki, a nie podróży życia.

Swoją drogą to zastanawiające, że Polacy gremialnie deklarują chęć upicia się w dniu zagłady. A może by tak dla odmiany wytrzeźwieć?

To jednak tylko luźna propozycja, w sumie to róbta, co chceta, bo wiem, że łatwo tu się nie żyje. Do tego stopnia, że koniec świata wydaje się niewinną igraszką przy próbie zdobycia refundowanych lekarstw. Bo co tu kryć, takich hec z receptami to nawet Majowie nie przewidzieli. Może więc ten wielki finał świata to nie jest wcale taki zły pomysł? Z nową listą leków, cięciami w budżecie NFZ i głodowymi emeryturami setkom tysięcy Polaków nie będzie wcale żal umierać.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sally
:)
l
les
niestety. niech pan stamatd gdzie pan pojdzie tez pisze, bo bedzie nudno :-)
c
cezar
Dwadzieścia firm handlowych zapłaciło w 2010 r. tylko 607 mln zł podatku dochodowego. Przy obrotach ponad 120 mld zł to niezbyt dużo.

Sieci, a już zwłaszcza zagraniczne, nie płacą podatków – to zdanie niemal jak mantrę powtarzają od wielu lat politycy z różnych opcji politycznych. PiS poszedł o krok dalej i chce nałożyć na firmy handlowe podatek obrotowy, aby wreszcie zmusić je do większych płatności na rzecz polskiego budżetu. Zdaniem autorów gotowego już projektu ustawy to właśnie te firmy najmocniej korzystają z efektów wzrostu gospodarczego, ale umiejętnie ukrywają zyski. W części na pewno tak jest, jednak sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana.

Ministerstwo Finansów, zasłaniając się tajemnicą, nie podaje wysokości podatku zapłaconego przez firmy handlowe od zysków za 2010 r. Ujawnia tylko, że dla 20 firm kwota ta wyniosła w sumie 607 mln zł. Przy obrotach przekraczających 120 mld zł faktycznie można by oczekiwać więcej.
c
ceem
dziękuję za ciekawe artykuły od których zaczynam czytać Gazetę,ponieważ nie zdradził Pan w poprzednim artykule w którym miesiącu obchodzi Pan 37 urodziny więc wszystkiego najlepszego na ten "nowy rok".
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska