"Za 11 minut KRK zamieni się w inne radio. Spotykamy się z całą ekipą, bo wszyscy jej członkowie będą chcieli teraz się pożegnać" - takich słów słuchacze lokalnej rozgłośni nie spodziewali się usłyszeć. Nawet jej pracownicy jeszcze 20 minut wcześniej nie mieli pojęcia, że to ostatni dzień ich pracy.
W piątek radio KRK, stworzone niespełna dwa lata temu przez garstkę ambitnych dziennikarzy, którzy chcieli stworzyć liczącą się, lokalną rozgłośnię, przestało istnieć.
To miała być alternatywa
Radio KRK.fm zadebiutowało w listopadzie 2013 na dawnych falach Radia Alfa (102,4 fm). Rozgłośnia należała do spółki BDM Media powiązanej z rodziną Jacka Majchrowskiego, ale w praktyce tworzył ją zespół młodych krakowskich dziennikarzy, z których część była wcześniej związana z radiem RMF.
Grzegorz Nowosielski, do kwietnia tego roku redaktor naczelny rozgłośni, wspomina, że to był "zespół niezwykłych pasjonatów radia". - Chcieliśmy zrobić alternatywę dla sieciówek, radio w pełni lokalne, z muzyką nieco odbiegającą od głównego nurtu - opowiada.
Również założenia biznesowe były stosunkowo ambitne. Nowosielski przyznaje, że marzył o słuchalności na poziomie trzech procent (to więcej niż ma w Krakowie Radio Maryja). Udało się osiągnąć o połowę mniejszą. Za małą. Na początku tego roku zaczęły się rozmowy o cięciach. - Odszedłem, uznając, że lepiej, bym zrobił to ja niż któryś z etatowych pracowników - twierdzi Nowosielski.
Dosłownie kilka dni później radio KRK (a właściwie - całą spółkę BDM wraz z koncesją na prowadzenia radia) kupiła Agora, wydawca m.in. Gazety Wyborczej.
20 minut na pożegnanie
Dziennikarze stacji przyznają, że nie łudzili się, że Agora będzie dalej prowadzić KRK. Od początku domyślali się, że w transakcji Agorze chodziło o samą częstotliwość (procedura ubiegania się o nową "falę" jest skomplikowana i kosztowna).
- Spodziewaliśmy się zwolnień, ale nie w tym tempie i nie w tym stylu- opowiada Piotr Trzciński, jeden z dziennikarzy rozgłośni. W piątek wszyscy rozpoczęli normalny dzień pracy, przygotowywali audycje informacyjne i serwisy.
O 13.30 zostali wezwani na zebranie. Wtedy otrzymali wypowiedzenia i usłyszeli, że punktualnie o 14 częstotliwość zajmuje Radio Pogoda.
- Mieliśmy 20 minut, by pożegnać się ze słuchaczami. Gdybyśmy wiedzieli choć dwa dni wcześniej, przygotowalibyśmy z tej okazji jakiś program - rzuca Trzciński. Zwolnionych zostało kilkanaście osób.
Lokalne zniknięcia
Wczoraj nie mogliśmy skontaktować się z rzecznikiem grupy Agora. W komunikacie prasowym czytamy, że Radio Pogoda nadające teraz na częstotliwości 102,4 adresowane jest do starszych odbiorców (muzyka z lat 40., 50., 60., audycje ze wspomnieniami itd.) Taki też jest podobno ich profil reklamowy - mają liczyć na wpływy z firm farmaceutycznych.
Dwa lata temu z eteru zniknęło inne krakowskie radio - akademicka Radiofonia. Dlaczego lokalne rozgłośnie padają? - Dziś stacje, by osiągnąć sukces, muszą być adresowane do bardzo konkretnego słuchacza. A ja słuchając KRK miałem wrażenie, że sami nie do końca wiedzą, jaki jest ich target, czyli grupa docelowa - zwraca uwagę medioznawca, prof. Zbigniew Bajka. - To była grupa indywidualistów, świetnych wprawdzie, ale każdy sobie rzepkę skrobał, a całość była mało spójna. Dodatkowo zabrakło autopromocji - radio prawie w ogóle nie było rozreklamowane - dodaje.