Gdy Zbigniew Kaczmarczyk dwa lata temu wprowadził się do jednopokojowego lokalu komunalnego przy ul. Lwowskiej, na balkonie klatki schodowej zamontował suszarkę na pranie. I pewnie do dziś mógłby z niej korzystać, gdyby nie sąsiedzkie zadry.
- Komu suszarka może przeszkadzać? Pod nią nie ma okien, tylko podwórko. Nie zajmuje balkonu - dziwił się pan Zbigniew, żaląc się, że zarządca kamienicy, czyli Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, wystosowało do niego pismo z nakazem usunięcia suszarki w terminie do trzech dni. Pan Zbigniew przyznaje, że nie pytał STBS, czy może ją zamontować.
- Ale bez przesady, dwa lata stała i nikt się nie doczepił, a teraz nagle urosła do rangi wielkiego problemu - kręci głową.
Z suszarki korzystał nie tylko on. - Mam co prawda w domu podobną, ale gdy jest ładna pogoda, pranie szybciej schnie na zewnątrz. Naprawdę kazano mu tę suszarkę ściągnąć? - dziwi się Sebastian Baran, jeden z lokatorów kamienicy. Mieszkająca obok Ines Miczołek też nie ma nic przeciwko suszarce.
Okazuje się, że tylko jednej osobie ona przeszkadzała. STBS opowiedział się jednak za nią.
- Działamy na zlecenie właścicieli lokali, będących jednocześnie współwłaścicielami części wspólnych nieruchomości. Do nich należy między innymi balkon - mówi Maciej Kurp, prezes STBS. Dodaje, że od dłuższego czasu jedna z właścicielek zgłaszała problem związany z zamontowaniem suszarki. Na zebraniu rocznym wspólnoty mieszkaniowej kazano się tym zająć zarządcy. - Montażu dokonał pan Kaczmarczyk, który nie jest członkiem wspólnoty, a jedynie najemcą jednego lokalu. Zrobił to bez uzgodnienia z zarządem wspólnoty i zarządcą oraz bez uzyskania warunków technicznych - mówi z powagą Kurp. Dodaje, że na ten sposób montażu urządzenia zarządca by się nie zgodził. STBS zaproponował najemcy, aby umieścił na balkonie rozkładaną suszarkę. Może również suszyć pranie na strychu.
- Taka stojąca suszarka zajmie część balkonu. To nie będzie przeszkadzać? - pyta zdziwiony Kaczmarczyk.
- Nie będzie - odpowiada Zofia Groń, której zadaliśmy to pytanie. To ona wnosiła skargi.
- Zdenerwowało mnie, że raz chciałam wywietrzyć pościel na balkonie, a sąsiad mi zabronił, bo suszył akurat pranie. Ja chciałam mieć tylko raz w miesiącu cały wolny balkon - mówi pani Zofia.
Ale pan Zbigniew o tym nie wiedział. Sąsiedzi nawet ze sobą na ten temat nie porozmawiali. Efekt - STBS suszarkę zdemontował. Teraz pani Zofia mówi, że zgodziłaby się na jej przywrócenie, pod warunkiem, że sąsiad nie będzie suszył prania, gdy ona wietrzy pościel.