https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie z Waldusiem? Udusim

Jerzy Surdykowski
Advocatus diaboli: W Polsce politycy z troską pochylają się nad własnym interesem.

Polityka polska przypomina pisuar. Nie przez skojarzenie ze skrótem nazwy głównej partii opozycyjnej. Przez to, że każdy z troską pochyla się nad własnym interesem. Oczywiście przywódcy podejmują przeciwdziałanie, bo muszą pokazać, że nie tylko grają w nogę albo głaszczą kota i mają wszystko za złe.

Pawlak zawinił, Misiaka powiesili - jak szepcze się dziś w sejmowych kuluarach. Przywódcy bezkompromisowo idą przeciw hydrze korupcji i nepotyzmu.

Oto wybitny piłkarz, przez przyjaciół poufale nazywany Donaldino, wyprowadził ostry strzał, polecając by władze Platformy ogłosiły listę posłów i senatorów posiadających akcje lub posady w spółkach, bo podobno jest takich gagatków ponad pół setki. Pochwalił ten od kota, co mu się rzadko zdarza, bo piłkarzy nie lubi i tradycyjnie ma za złe.

Czy naprawdę chcemy polityki, która siedzi w kieszeniach u biznesiarzy?

Wkrótce i parlamentarzyści z PiS-u (nie "aru"!) będą także musieli ujawnić portfele i ciche posady. Rozpalony sukcesem Donaldino już by strzelił gola, ale poszło Panu Bogu w okno. Zaproponował bowiem skasowanie dotacji dla partii politycznych, fasowanych corocznie z budżetu.

Trudno o efektowniejszą zagrywkę na czas kryzysu: przestańmy płacić darmozjadom z naszych podatków! Już na to czekają przeróżni Gudzowaci, Kulczyki, Krauzowie, nie wspominając o Stokłosach. Pośpieszą z dotacjami, w zamian wymagając tego czy owego. Czy naprawdę chcemy polityki, która siedzi w kieszeni u biznesiarzy? Hałas meczowy zagłuszył głosy rozsądku, czyli propozycję by zakazać finansowania z budżetu głupawych reklam billboardowych i telewizyjnych, jak te, w których mogliśmy podziwiać Pana Prezesa.

Ze spisami posiadaczy akcji i posad też duractwo. Przecież posłowie i senatorowie mają obowiązek wyszczególniania ich w deklaracjach majątkowych, które co roku składają i które wiszą w internecie. Ale komu by się chciało tam zaglądać? Gdyby marszałek i wicemarszałkowie Sejmu wykonywali robotę, za którą biorą pieniądze, to przed powołaniem jakiejkolwiek komisji zaglądaliby do deklaracji i eliminowali kolegów, którzy mają interes związany z przygotowywaną ustawą.
I byłby spokój. Ale tak mamy tyle uciesznego hałasu i jeszcze okazję do popisowych akcji piłkarskich. Więc PO co im to było? Albo inaczej: PiS i fotomontaż.

A co wy w ogóle parlamentarzyści wiecie o korupcji i nepotyzmie? Przede wszystkim krótką macie pamięć. Czyście już zapomnieli, jak brat prezydenckiej minister Małgorzaty Bochenek został szefem "Orlenu" i to z nadania Platformy? A obecny doradca prezydenta, doktor ekonomii Adam Glapiński, który tak chętnie mówi dziś w telewizji o kryzysie i sprzeciwia się wprowadzeniu euro, wziął półtora miliona odprawy z "Polkomtela", gdzie przedtem szefował.

A główny tajniak Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, czyli szef ABW, który wziął niewiele mniej z "Ery".
A poseł Bolesław Piecha, który dziś mądrzy się na temat szpitali, jako wiceminister zdrowia w rządzie PiS-u dwa dni przed swoim odejściem ze stanowiska zatwierdził kosztowny lek po obiadku z przedstawicielem firmy farmaceutycznej. Może oni są doktorami Akademii Smorgońskiej albo i absolwentami Siorbony, ale na pewno wiedzą, gdzie stoją konfitury i żaden Misiak nie będzie ich uczył jak się dostać do miodku.

Deklaracje, spisy i fundusze powiernicze nie rozwiążą problemu korupcji politycznej w Polsce, bo każdy ważny na boisku ciągnie za sobą żonę, szwagra, teściową, kumpli i spory zastęp osób, które coś kiedyś dla niego zrobiły i teraz trzeba im się zrewanżować. Czym? Oczywiście nie swoim, czyli posadami
w spółkach skarbu państwa.

Tak to leci z wyborów na wybory, z rządu na rząd, w myśl zasady TKM (skrót znany), której sformułowanie jest największym osiągnięciem Jarosława Kaczyńskiego i jako jej autor bez wątpienia przejdzie do historii (nie jako niezbyt udany premier i sfrustrowany prezes). Dlatego można bez obawy chodząc po Sejmie podśpiewywać: Kto nie z Waldusiem, tego udusim! Wiadomo: grabie grabią do siebie!

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Leon
Przyznam sie, ze przypadkowo przeczytalem - pierwszy raz od kilkunastu lat, czyli od czasu gdy agentura ulokowala go w roli konsula RP w Nowym Jorku, gdzie tez pisywal do nowojorskiej trockistowskiej gazetki "Nowy Dziennik" - grafomana Surdykowskiego. Okazuje sie, ze nic sie nie zmienil i dalej pisze bzdury i wylewa swoja nienawisc do wszystkiego co normalne. Propaguje plotki, w które sam chyba juz wierzy, miesza fakty z urojeniami - w tym byl zawsze dobry. Moze rzadzi nim jakas frustracja, nie wiadomo, ale wiadomo, ze tak jak kiedys nienawidzil polskosci, tak i teraz ją ukazuje. Nie za darmo dostal od PRL-u "Złoty Krzyz Zaslugi". Zasłużył się rzadom komunistycznym, wysluguje sie agenturalnym.

Wybrane dla Ciebie

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. Park and Ride. Bochnia straciła ok. 1,3 mln zł

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. Park and Ride. Bochnia straciła ok. 1,3 mln zł

Poznaj wszystkie półfinalistki Miss Polski. Tylko część z nich przejdzie do finału

Poznaj wszystkie półfinalistki Miss Polski. Tylko część z nich przejdzie do finału

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska