Nie zauważyła, że córka ma złamane rączki. Zapadł wyrok

Sprawa wyszła na jaw, gdy kilka tygodni temu 1,5-roczna dziewczynka z jednej z niewielkich wiosek pod Brzeskiem trafiła do tamtejszego szpitala ze złamaniem obu rąk.

Lekarze, którzy badali dziewczynkę, byli w szoku, bowiem okazało się, że dziecko ma złamane obie rączki i męczy się w takim stanie już od kilku dni.

Jak do tego doszło? Medykom matka tłumaczyła, że do złamania musiało dojść podczas zabawy, gdy na chwilę wyszła z pokoju, a jej córeczka została w łóżeczku z innym dzieckiem. Kobieta przekonywała, że od razu nie pojechała do szpitala, bo dziewczynka się nie skarżyła, że ją coś boli. Zdaniem matki, dziecko nie zachowywało się inaczej niż zwykle.

26-latka twierdziła także, że jej córka płakała tylko przyprzebieraniu. Na wizytę u lekarza zdecydowała się, gdy dolegliwości u dziecka się nasiliły.

Lekarze o całym zdarzeniu powiadomili brzeską prokuraturę. Prokurator zdecydował się postawić matce zarzut niewłaściwej opieki nad dzieckiem oraz narażenia go na utratę zdrowia. Przestępstwo takie zagrożone jest karą pięciu lat więzienia.

Zdaniem śledczych, którzy prowadzili tę sprawę, kobieta zachowała się niewłaściwie, gdyż ignorowała dolegliwości swojej córki, a przede wszystkim za późno zgłosiła się do szpitala. W sądzie młoda matka nie chciała składać żadnych wyjaśnień.
Sąd skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Prócz tego rodzinie został przydzielony kurator, który ma na bieżąco kontrolować, co dzieje się w domu 1,5-rocznej dziewczynki.

Wyrok brzeskiego sądu nie jest prawomocny, ale - jak udało się nam dowiedzieć - ani skazana, ani prokuratura nie zamierzają się od niego odwoływać.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+