Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczeństwo można jedynie minimalizować

Piotr Brzózka
archiwum
Rozmowa z Krzysztofem Liedlem z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Po zamachu w Bostonie pojawiło się wiele pytań o bezpieczeństwo w trakcie imprez masowych. Gdyby postanowił Pan zejść na złą drogę i wnieść ładunek do zamkniętej strefy kibica - potrafiłby Pan to zrobić?
Jest mi o tyle trudno odpowiadać na takie pytania, że zajmuję się tematem i wiem, jakie są luki w systemach bezpieczeństwa, jak są stworzone, jak ewentualnie można je wykorzystać. Jednym z elementów zabezpieczenia jest to, że dla potencjalnych przestępców czy terrorystów przygotowuje się specjalne niespodzianki, które mają ich zaskoczyć. I z oczywistych względów byłoby dobrze, gdybyśmy o tym elemencie nie rozmawiali. Natomiast generalnie trzeba pamiętać, że dzisiaj bardzo ciężko jest zabezpieczyć masową imprezę sportową, bo są tak zwane cele miękkie, czyli miejsca, gdzie nie jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwa bez naruszania funkcjonalności tych miejsc. Można sobie oczywiście teoretycznie wyobrazić, że zabezpiecza się imprezę tak jak lotnisko, ale wówczas imprezę trudno byłoby zorganizować. Aczkolwiek są - tak jak pan zauważył - tworzone strefy zamknięte, strefy bezpieczeństwa, gdzie ten nadzór jest większy. Za każdym razem służby bezpieczeństwa starają się minimalizować niebezpieczeństwo, ale nie są w stanie go wykluczyć.

W każdym razie wejście z bronią, nawet jeśli nie jest się specjalistą, nie jest rzeczą niemożliwą?
Nie jest, choć są procedury zmierzające do minimalizacji ryzyka. Są działania prewencyjne służb mundurowych, ale też bardzo często na takich imprezach są obecne służby wywiadowcze, operacyjne, wykorzystywany jest monitoring.

A jeżeli teren nie jest zamknięty, czy jest sposób, aby wychwycić ewentualnego zamachowca?
Tak. Głównie to na celu mają działania operacyjne. Dzisiaj filozofia walki z terroryzmem polega na działaniach wyprzedzających, które mają za zadanie udaremnienie przygotowywanego zamachu jeszcze w fazie planowania i przygotowania. A jeśli mamy masowe imprezy, to również na miejscu są prowadzone działania operacyjne. Zamachowca zawsze można wychwycić, nawet jeśli wejdzie już w tłum. To są pierścieniowe, wielofazowe systemy bezpieczeństwa. Nie zawsze da się zamachowca złapać na etapie planowania, na szczęście są mechanizmy pozwalające go wychwycić i wyeliminować już w fazie realizacji, gdy zostawia ładunek w tłumie, czy próbuje dokonać zamachu samobójczego.

Czy organizując imprezę taką jak maraton, zakłada się, że dojdzie do zagrożenia?

Imprezy masowe tego typu nie zwiększają zagrożenia, tylko determinują zagrożenie. Dlatego za każdym razem są uruchamiane odpowiednie procedury.

Od jakiego pułapu obowiązuje podwyższona czujność i gotowość. Bo chyba nie powie Pan, że biegi w Pcimiu Dolnym otrzymują takie zabezpieczenie, jak wielka impreza o znaczeniu międzynarodowym?

W polskim prawie są przepisy o zabezpieczeniu imprez, one regulują, jakie wydarzenie wymaga jakiego zabezpieczenia. To, czy bieg odbywa się w dużej czy małej miejscowości, nie ma znaczenia. Ważne jest, czy został zakwalifikowany jako impreza masowa. Ustawa mówi, jakie organizator powinien wtedy podjąć działania. Oczywiście czymś innym są działania służb specjalnych, które mają informacje o planowanym zamachu, ale to się dzieje bez względu na wielkość imprezy.

Kto jest skuteczniejszy: policja czy prywatna ochrona?

Nie ma takiej reguły. Zawsze mówimy o rozwiązaniach systemowych, to nie jest kwestia przekomarzania się, kto jest lepszy. Każdy ma swoje zadanie do wykonania i to robi.

Czy są w Polsce imprezy szczególnego ryzyka? Na oko można byłoby pomyśleć, że piłka nożna....

Nie ma imprez traktowanych jako wydarzenia o podwyższonym ryzyku wyłącznie ze względu na ich charakter, rodzaj dyscypliny sportowej. Raczej bierze się pod uwagę, jak duża będzie to impreza, gdzie się odbędzie, czy na obiekcie otwartym czy zamkniętym. Oczywiście, kiedy służby mają informację, że na stadionie mogą być ludzie zachowujący się agresywnie, wówczas podejmuje się odpowiednie kroki.

Zamachowcy często znajdują naśladowców. Myśli Pan, że jesteśmy teraz w okresie podwyższonego ryzyka?

Zawsze jest tak, że wydarzenia takie jak w Bostonie, wywołują wzmożone działania służb na całym świecie. Służby wymieniają się doświadczeniami, ale trzeba pamiętać, że takie wydarzenia nie generują z automatu zagrożenia w innych krajach.

W Warszawie w najbliższy weekend szykuje się duży maraton. Myśli Pan, że będzie silniej chroniony, niż miałoby to miejsce, gdyby nie doszło do tragedii w Bostonie?
Na pewno służby będą analizowały to, co się stało w Bostonie. Bardzo dużo będzie zależało od tego, kto stał za tamtymi zamachami. Jeżeli któraś z organizacji światowego dżihadu, to oczywiście wszystkie służby na całym świecie będą działały w bardziej wzmożony sposób. A jeśli za tragedią stoi lokalne ugrupowanie amerykańskie, to nie ma to nic wspólnego z terroryzmem globalnym, jest to wewnętrzny problem Stanów Zjednoczonych. Myślę, że to się w żaden sposób nie przekłada na bezpieczeństwo w Polsce. Nie jesteśmy atrakcyjnym celem dla terrorystów.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska