- W tym miejscu muszą przestać ginąć ludzie - mówi Leszek Dorula, zakopiański radny ze Spyrkówki. - Mieszkam przy tym przejściu i niemal codziennie obserwuję, jak trudno je pokonać. 24 godziny na dobę jedzie tędy sznur samochodów. Rzadko kto zatrzyma się, aby przepuścić pieszego.
Jak dodaje Dorula, ludzie próbują przebiegać pasy, co wielokrotnie kończyło się tragicznie.
- Prócz śmiertelnych ofiar, było kilkanaście rannych - wylicza. - Trzeba to przejście w końcu przebudować, aby było bezpieczne. Przecież tędy chodzą tysiące osób. Tylko czekać, aż znów wydarzy się coś złego.
W tej sprawie Dorula interweniował już u burmistrza Janusza Majchra. Zdaniem radnego, najlepiej byłoby namówić Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (właściciela zakopianki) do przesunięcia przejścia kilka metrów powyżej obecnej lokalizacji i zamontowania sygnalizacji świetlnej.
- Przesunięcie oddali pasy od zakrętu i kierowcy będą mieli więcej czasu na zobaczenie pieszego na jezdni - wyjaśnia Dorula. Jak zaznacza, ekspertom zostawia decyzję, czy światła powinny zatrzymywać (na żądanie pieszego) ruch pojazdów, czy też może wystarczyłoby, gdyby tylko migały (pomarańczowa barwa) i z daleka informowały kierowców o przejściu.
- Też jestem za tym, by poprawić bezpieczeństwo na tym przejściu - zapewnia Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. - Najlepszym rozwiązaniem byłoby zawieszenie świateł ostrzegawczych. Jeszcze dziś podpiszę apel w tej sprawie do GDDKiA. Będziemy na drogowców naciskać, aby wykonali taką instalację. Mam nadzieję, że dzięki temu nie dojdzie do kolejnych śmiertelnych wypadków na Spyrkówce - zapewnił wczoraj "Krakowską" burmistrz Majcher.
Iwona Mikrut z krakowskiego oddziału GDDKiA wyjaśnia, że przebudowa zakopianki na Spyrkówce jest możliwa do zrealizowana, ale nie potrafi powiedzieć, czy nastąpi.
- Żadne oficjalne pismo w tej sprawie do nas nie dotarło. Gdy je dostaniemy, będziemy mogli mówić o ewentualnych szczegółach czy terminach. Nam również zależy, by ludzie mogli bezpiecznie przechodzić przez zakopiankę - nadmienia Mikrut.
Raz się już udało
Około sześć lat temu radny Leszek Dorula apelował już do GDDKiA w sprawie równie niebezpiecznego przejścia na Harendzie.
Poskutkowało. Choć początkowo drogowcy byli niechętni, ostatecznie zawiesili światła ostrzegawcze nad zakopianką i przesunęli przejście.
- Dzięki temu nikt na Ustupie już nie zginął - mówi Dorula. - Liczę, że teraz będzie podobnie. Przyznaję jednak, że gdybym wówczas nie nagłośnił sprawy z pomocą "Gazety Krakowskiej", to do dzisiaj także na Ustupie nie byłoby świateł. Wówczas burmistrz mniej mi pomagał niż teraz.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!