FLESZ - Kolejne niedziele bez handlu. Od stycznia zaostrzenie przepisów
Kiedy w grudniu ubiegłego roku na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego pojawiło się zawiadomienie o planach firmy Mo-BRUK na przyjmowanie większej ilości niebezpiecznych odpadów, mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Spotkali się z władzami gminy, a następnie przedstawicielami firmy. Wysłali także pismo do marszałka z prośbą o przyjrzenie się działalności ich uciążliwego sąsiada. Podpisało go ponad 300 osób.
- Mamy dosyć życia w ciągłym strachu o nasze zdrowie - mówili na spotkaniu przed siedzibą Mo-BRUKu.
Smród, pył i hałas
Anna Łaś mieszka w pobliżu firmy odzyskującej odpady. Podkreśla, że działalność Mo - BRUKUu fatalnie wpływa na jej codzienne życie.
- Smród, hałas i pył pochodzący z nie wiadomo jakich substancji. Nie idzie w ogóle okna otworzyć - skarży się.
Jej słowa potwierdza Piotr Kubisz, który również mieszka blisko kłopotliwej firmy. Podkreśla, że kiedy wieje wiatr, pył z zakładu niesie się na okoliczne pola uprawne. - To wszystko osiada na zbożach czy innych roślinach. A przecież ludzie to potem jedzą - mówi.
Podobne uwagi przedstawiają mieszkańcy innych miejscowości sąsiadujących z Niecwią. Oni także odczuwają skutki działalności Mo-BRUKu. Kierowcy w trakcie rozmów przez CB radio nazywają Niecew “Hiroszimą”.
Szukali pomocy
O swoich problemach mieszkańcy Niecwi i okolicznych miejscowości informowali m.in. Starostwo Powiatowe w Nowym Sączu, Urząd Gminy w Korzennej oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
- Starosta spotkał się z marszałkiem Witoldem Kozłowskim i przekazał mu wszystkie pisma od mieszkańców - mówi Maria Olszowska, kierownik Biura Prasowego Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu.
Wyjaśnia również, że starostwo nie jest właściwym organem w tej sprawie jako, że udzielenie pozwolenia na zwiększenie liczby przetwarzanych odpadów leży w gestii marszałka.
Także gmina Korzenna nie ma żadnych narzędzi i kompetencji, aby pomóc mieszkańcom w ich sporze z firmą Mo- BRUK. Wójt Leszek Skowron zwrócił się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, o informację w sprawie wniosku spółki Mo-BRUK i konsekwencji zmiany charakteru zezwolenia na prowadzoną działalność w kontekście jego oddziaływania na środowisko. Poprosił również o kopię protokołu z ostatniej kontroli przeprowadzonej na terenie zakładu.
- Pozwoli to uzyskać rzeczową wiedzę, która jest niezbędna dla mnie, jak również mieszkańców, by rzetelnie ocenić sytuację - mówi Skowron.
Zbadamy sprawę
Ewa Gondek, kierownik nowosądeckiej delegatury WIOŚ podkreśla, że każde takie zgłoszenie ze stromy mieszkańców Niecwi było dokładnie rozpatrywane przez WIOŚ. Informuje również, że na wniosek marszałka województwa małopolskiego nowosądecka delegatura WIOŚ będzie opiniować także wniosek dotyczący zmiany pozwolenia zintegrowanego firmy Mo-BRUK S.A., która chce przyjmować więcej niebezpiecznych odpadów.
Mamy pozwolenia
Witold Mokrzycki, wiceprezes Mo-BRUKu stara się uspokoić mieszkańców. Wyjaśnia, że firma nie chce zwiększyć liczby przetwarzanych odpadów, a jedynie zmienić proporcje pomiędzy aktualnie przetwarzanymi.
- Efekty zmiany nie będą dostrzegalne dla mieszkańców - zapewnia.
Przekonuje również, że odpady przetwarzane są zgodnie z opatentowaną technologią, a zakład ma na to wszystkie niezbędne zezwolenia. Proces technologiczny jest nadzorowany przez laboratorium badawcze akredytowane przez Polskie Centrum Akredytacji.
- Przeprowadzane systematycznie kontrole nie wykazały dotychczas żadnych nieprawidłowości - zaznacza Mokrzycki. Dodaje, że znaczna część przetwarzanych odpadów nie jest zaliczana do kategorii niebezpiecznych.
- Zobacz, gdzie swoje biura mają posłowie z Nowego Sącza
- Najlepsze salony sukien ślubnych w Nowym Sączu i okolicy według opinii w Google [PRZEGLĄD]
- Top 10 powodów do niezadowolenia mieszkańców Nowego Sącza
- Majątki sędziów z Nowego Sącza. Wiesz, że większość z nich spłaca pożyczki?
- Te budynki straszą od lat i proszą się o wyburzenie
- Mistrzowie parkowania na sądeckich ulicach
