Rafał Rusnak przedstawił swój pomysł radnym gminy. Nie wszyscy zaakceptowali jego zarządzenie, które, jak się okazuje, nie jest nowe. Również jego poprzednik Janusz Potaczek próbował wprowadzić łączenie klas w szkołach.
Będą oszczędności, tylko nie wiadomo jeszcze jakie
W Niedźwiedziu rozpętała się burza po tym, jak wójt Rusnak rozesłał do dyrektorów podstawówek pismo w sprawie łączenia klas. Rodzicom pomysł się nie spodobał. Zdania radnych na ten temat są podzielone.
- Wójt pytał wszystkich radnych o opinię na ten temat. Ten pomysł nie do końca wydaje się być trafiony - zauważa Hubert Rapciak, radny gminy Niedźwiedź i przewodniczący komisji oświaty.
W krytycznej ocenie jest raczej odosobniony, niewielu radnych ma podobne zdanie.
- Rozmawiałem z dyrektorami szkół, którym ta mała reforma edukacji w naszej gminie się nie podoba. Również rodzice uczniów są przeciwni wprowadzeniu proponowanych zmian - dodaje radny Rapciak.
Wójt Rusnak swoją propozycję uzasadnia oszczędnościami. Nie potrafi jednak powiedzieć, ile faktycznie zostanie dzięki temu pieniędzy w budżecie gminy.
- To ma być nie rewolucja, a ewolucja. Zarządzenie, które rozesłałem do dyrektorów szkół, musi być przez nich rozważone. Wiem, że nie wszyscy ten pomysł popierają, ale budżet gminy nie jest z gumy. Edukacja dość sporo nas kosztuje - przekonuje Rafał Rusnak.
Dyrektorzy podstawówek są przeciwni zmianom
Wiadomo, że propozycja władz gminy spotka się ze sprzeciwem podległych dyrektorów szkół. Ich zdaniem, placówki szkolne nie są przygotowane na takie zmiany. W praktyce będą one trudne do przeprowadzenia, chociażby ze względu na bardzo małe i ciasne sale.
- Wójt nie do końca przemyślał swoją decyzję. Praca z uczniami w małej sali, gdzie będzie przebywało 30 osób naraz jest nieporozumieniem - mówi Barbara Dziwisz, dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych im. Jana Pawła II w Podobinie.
W podobnym tonie wypowiada się Agnieszka Sasal, która kierują szkołą w Porębie Wielkiej. - Łączenie klas miałoby sens tylko w przypadku, gdyby je wprowadzić od czwartej klasy, a nie w momencie, gdy uczniowie są już w klasach starszych. Takie zmiany bardzo dezorganizują pracę nauczycieli. Mam nadzieję, że zarówno wójt, jak i rada gminy będą mieli na uwadze dobro dzieci przy podejmowaniu decyzji - podkreśla dyr. Sasal.
Spotkania z rodzicami
Zmiany, które wójt Rusnak chciałby wprowadzić, dotyczą trzech szkół podstawowych w Niedźwiedziu, Porębie Wielkiej i Podobinie. Mają wejść w życie od nowego roku szkolnego. Teraz we wszystkich tych miejscach są ustalane terminy spotkań z rodzicami, bo dyrektorzy szkół chcą zasięgnąć również ich opinii.
- Rodzice o całej sprawie dowiedzieli się pocztą pantoflową. Na pewno będą przeciwni takim posunięciom władz gminy - uważa Agnieszka Rataj, nauczycielka języka polskiego i prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w gminie Niedźwiedź.
- Przedstawiałam radnym gminy i wójtowi konsekwencje, z jakimi muszą się liczyć, jeżeli wprowadzą zaproponowane zmiany. Na pewno odbije się to na poziomie edukacji uczniów, ponieważ nauczyciel będzie musiał poświęcić mniej uwagi na ich kształcenie i wychowanie - wyjaśnia Agnieszka Rataj.