Cóż, prawicowe media tak długo warzyły to piwo, krzycząc o gwałtach na wolności słowa i ustawiając się w roli prześladowanych przez antydemokratyczny system, że teraz będą musiały je wypić. Dla zdezorientowanych widzów i czytelników krótkie „who is who” w nowej rzeczywistości, czyli kto od dziś jest reżimem, a kto opozycją.
Hajdarowicz, Grzegorz - wróg prawicy, który wg niej miał przejąć Presspublikę, by rozłożyć na łopatki konserwatywną „Rzeczpospolitą”. Pierwsze i jedyne, co rozłożył, to lewicowy „Przekrój”, a na głośnym konflikcie z nim swoją pozycję na rynku wydawniczym - oraz legendę represjonowanych przez reżim - stworzyli bracia Karnowscy („W Sieci”) . Mimo wszystko - opozycja.
Karnowscy, bracia - creme de la creme niedawnych niepokornych. Ostatnia reduta obrony wolności słowa, której zapewne zaciekle będą bronić nadal, tym razem przed opozycją. Już w roli ochroniarzy jedynej słusznej władzy.
Kraśko, Piotr - resortowe dziecko z przemysłu pogardy, które życzliwi koledzy po fachu już wywożą na taczkach z TVP, licząc na jego etat funkcjonariusza reżimu. Z jego urodą nada się na twarz ruchu oporu.
Lis, Tomasz - ostatnio samozwańczy lider reżimowych dziennikarzy, z lekką obsesją na punkcie Jarosława Kaczyńskiego, w drugim obiegu prawdopodobnie przejmie redutę po braciach Karnowskich.
Michnik, Adam - filar III RP, kwas solny w oku prawicy, znów schodzi do podziemia. Może trzeba będzie uruchomić stare powielacze - Agorze skończą się sianokosy z ogłoszeń z państwowych spółek.
Pospieszalski, Jan - do niedawna najodważniejszy dziennikarz podziemia, dla niepoznaki z programem w TVP Info, co oczywiście można też uznać za przejaw dyskryminacji dla jego publicystycznego zacięcia i obiektywizmu. Od teraz najpokorniejszy dziennikarz reżimu, fani nie mogą się już doczekać „Warto rozmawiać” w prime time.
Stankiewicz, Ewa - Joanna d’Arc medialnego podziemia, w nowym porządku z widokami na zmianę w Elżbietę Jaworowicz. To samo prospołeczne zacięcie.
Terlikowski, Tomasz - był wyklętym, będzie świętym. To pewne jak amen w pacierzu.
No, to teraz macie już mniej więcej jasność. Miłego odbioru.