
- Pierwszego przetargu na budowę park&ridów oraz modernizację dróg nie udało się rozstrzygnąć, bo najtańsza oferta była o 10 mln zł większa niż pula jaką gmina ma na tę inwestycję (23 mln zł, z czego 15 mln zł to dotacja unijna). By zmieścić się w tej kwocie, projekt budowy nowej infrastruktury dla obsługi podróżnych został nieco ograniczony. Co z niego ubyło?
- Odchudziliśmy trochę małą architekturę a tam, gdzie było to możliwe, zdecydowaliśmy się zrobić drogi o szerokości 5,5 metra, zamiast planowanych wcześniej 6 m. Zmniejszyliśmy też zakres prac na ulicach Jodłowej i Na Przystanek w Staniątkach. Miał być tam chodnik i rozbudowa drogi, która ma teraz zaledwie 2,5 m szerokości, a obecny projekt zakłada położenie na tym trakcie tylko asfaltowej nakładki. Taki scenariusz pozwoli także ograniczyć tam do minimum powodowaną tą inwestycją - wycinkę drzew, przeciwko czemu protestowała część mieszkańców ulicy Jodłowej. Ogłosiliśmy już nowy przetarg na wykonanie tej inwestycji, otwarcie ofert nastąpi 3 stycznia.
- Odchudzanie projektu dotyczy także centrów przesiadkowych?
- Nie. Tu wszystko zostaje po staremu. Park&ridy powstaną w Niepołomicach (na 136 miejsc), Staniątkach (60 miejsc), Woli Batorskiej (34 miejsca), a w Podłężu - dwa (w sumie prawie 200 miejsc) po południowej oraz północnej stronie stacji kolejowej.
- Jakie są obecnie terminy realizacji tego projektu?
- Całość prac powinna zakończyć się do jesieni 2019 roku. Ale park&ridy powinny być gotowe już pod koniec przyszłego roku. Na ich budowę mamy pełną dokumentację i te roboty będą wykonane w pierwszej kolejności. Natomiast w przypadku modernizacji dróg firma, która wygra przetarg, będzie musiała przygotować najpierw projekty dla tych inwestycji. Dlatego tu będą możliwe jeszcze zmiany w zakresie robót. W drugiej połowie grudnia zorganizujemy spotkanie konsultacyjne z mieszkańcami ulic Jodłowej, Na Przystanek i Staniąteckiej. Zaprezentujemy zmienioną koncepcję renowacji dróg, zapytamy co o tym myślą.
- Mieszkańcy czekają na centra przesiadkowe, które usprawnią podróż do Krakowa koleją oraz autobusami MPK, ale upominają się także o jak najszybsze - już teraz - zwiększenie częstotliwości kursowania autobusu aglomeracyjnego „301”. Jest na to szansa?
- Na pewno nie w 2018 roku. Do kursów „niepołomickich” autobusów aglomeracyjnych (linie „301”, „221” i „211” - red.) dopłacamy obecnie rocznie ok. 1,5 mln zł, to pokaźna kwota. Do ewentualnego zwiększenia liczby przejazdów linii 301 możemy powrócić w 2019 roku. Zobaczymy wtedy, jak sprawdzają się park&ridy, czyli podróż do Krakowa z przesiadką do pociągu i jaki będzie mieć to wpływ na popularność „301”. Ponadto zamierzamy uruchomić w gminie trzy linie dowozowe do pociągu, co także powinno poprawić sytuację komunikacyjną.
- Linie dowozowe pojadą zaraz po wybudowaniu park&ridów przy stacjach PKP?
- Później, prawdopodobnie jesienią 2019 roku. By uruchomić taką komunikację musimy najpierw przebudować drogi w rejonie stacji kolejowych. Bez tego „puszczanie” linii dowozowych nie ma sensu.
- Po 50 latach oczekiwania pojawiła się szansa na budowę linii kolejowej „Podłęże - Piekiełko”. Rozpoczęto opracowywanie projektu dla tej inwestycji. Pana zdaniem nowe połączenie kolejowe jest Niepołomicom potrzebne?
- Każde nowe połączenie przyczyni się do usprawnienia komunikacji. W gminie Niepołomice linia te jest projektowana przez Podłęże, Staniątki i Zagórze. Jednak „kolejowego korytarza” nie mamy ujętego w planie zagospodarowania i ostatnio okazało się, że przewidywany jej przebieg przez Podłęże koliduje z naszym projektem budowy tam obwodnicy i zjazdu z autostrady. Konieczne były kolejne uzgodnienia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad i na szczęście udało się tę „kolizję” zlikwidować.
Kraków. Grzebią się z budową parkingów park&ride
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
