"Na środku boiska stała piłka, obok niej dwóch wiślaków. Gdy sędzia Piróg dał sygnał do rozpoczęcia meczu, Szabat trącił futbolówkę do Mączyńskiego, a ten – stwierdziwszy, że bramkarz Garbarni oddalił się od swojego posterunku – kopnął ją z całej siły. Piłka przeleciała te 50 metrów, przelobowała Wójcickiego i wpadła pod poprzeczkę! W piątej sekundzie meczu!" - tak relacjonowaliśmy tamto wydarzenie, którego świadkami na stadionie Garbarni było 250 kibiców.
Czy można gola zdobyć szybciej? Czy był to najszybciej zdobyty gol w historii? "Raczej nie, bo do podobnych sytuacji już dochodziło, a statystyki nie ogarniają wszystkich rozgrywek na całym świecie" - studziliśmy samych siebie i Czytelników, dodając jednak: "Oficjalny rekord imprez rangi mistrzostw świata Krzysztof Mączyński poprawiłby jednak zdecydowanie: Brazylijczykowi Fabinho potrzeba było aż dziewięciu sekund, by strzelić bramkę Nowozelandczykom w tegorocznych MŚ do lat 17".
Miesiąc później ówczesny trener Wisły Maciej Skorża dał zadebiutować Mączyńskiemu w ekstraklasie, jednak to był incydent. Półtora roku potem, nie mając widoków na występy w I drużynie, Krzysztof zdecydował się na wypożyczenie do ŁKS-u Łódź.