Każdy ma jakieś swoje ,,nieutulenia” i ,,nieukochania”. Takie drobinki pyłku, kurzu, odciski życia. Mają różne kolory, zapachy, noszą ślady różnych miejsc. Mają też imiona. Każde ,,nieutulenie” i ,,nieukochanie” mieści się w określonym czasie. Można je znaczyć, jak na osi chronologicznej naszego życia.
Czasem wystarczy lekki podmuch wspomnienia, by wprawić je w ruch. Unoszą się wtedy jak liście, wirują, tańczą, nim cicho opadną i znieruchomieją. Bywa tak, że przez długi czas nie dają o sobie znać, wpadają w sen, hibernację, stan zamrożenia i wydaje się, że już ich nie ma. Po czym budzą się nagle, zupełnie niespodziewanie, poruszając najwrażliwsze struny serca.
Nie wolno przed nimi uciekać. One biegną razem z nami. Jest tylko jedna recepta, by te życiowe odgniecenia nie kładły się cieniem na naszej codzienności. Trzeba wrócić do tych wszystkich miejsc, skąd pochodzą, cofnąć się, odgrzebać czasem bolesne sytuacje. Jeśli mamy kogoś, kto może nam w tej drodze towarzyszyć, niech idzie z nami, jeśli nie, wróćmy samotnie. Ważne, by wrócić. Stanąć przy każdym mniejszym, lub większym ,,nieutuleniu” i ,,nieukochaniu”, popatrzeć mu w oczy, wziąć na ręce, rozczulić się nad nim, a potem najdokładniej i najmocniej utulić i ukochać. Jedne będą potrzebowały krótkiego objęcia, drugie będziemy długo kołysać w ramionach. Ale dajmy im i sobie czas. Niczego nie przyśpieszajmy, nie popędzajmy. Każde z nich ma swoją historię. Każde potrzebuje innego czasu, intymności, czułości, by zagoić to, co tak długo było nieuleczalne.
- Limanowa z dawnych lat. Zobacz, jak kiedyś wyglądało miasto!
- Zespoły Regionalne Ziemi Limanowskiej. Barwne i roztańczone
- Pojawi się kolejna wieża w regionie. Już za siedem miesięcy „wyrośnie" na Skiełku
- Drewniana weranda zdobi Dwór Marsów w Limanowej
- Praca szuka ludzi w Limanowej i w powiecie limanowskim
- Wiejskie gospodynie spod Limanowej podbijają telewizyjne, show TVP!
