O październikowym terminie decyzji Rady Ministrów poinformował minister energii Krzysztof Tchórzewski. To jego resort odpowiada za projekt rozporządzenia w sprawie norm jakości dla węgla, które ma być aktem wykonawczym do ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw.
Ustawa wejdzie w życie już 12 września i od tego dnia można by kontrolować składy węgla. Pod warunkiem, że równolegle weszłoby w życie rozporządzenie. Ale to może nastąpić najwcześniej w grudniu. Jeśli bowiem rząd przyjmie rozporządzenie w październiku, to trzeba poczekać na jego publikację w Dzienniku Ustaw (nawet kilka tygodni), a zawarte w nim regulacje wejdą w życie dopiero po 30 dniach od publikacji.
Nowe normy dla węgla będą więc praktycznie stosowane od #przyszłego sezonu grzewczego. Większość osób kupuje węgiel jesienią. Kiedy zacznie obowiązywać nowe rozporządzenie, piwnice w wielu domach będą już pełne opału, o którego jakości nie będzie nic wiadomo.
Ale opóźnienie w wydaniu rozporządzenia wykonawczego do ustawy o jakości paliw stałych to tylko jeden z problemów. Znacznie większym może okazać się treść dokumentu. Normy zaproponowane przez resort energii zezwalają na spalanie węgla o bardzo wysokiej zawartości wilgoci (nawet 24 proc.), siarki (nawet 1,8 proc.), popiołu (nawet 28 proc.) i niskiej wartości opałowej (18 MJ/kg). Co więcej, rozporządzenie umożliwia wprowadzanie do obrotu handlowego odpadów węglowych, a więc flotokoncentratów czy mułów, poprzez ich mieszanie z miałami.
Przeciwko temu zaprotestowali ekolodzy, krytycznie do projektu odniosły się także samorządy (pisma w tej sprawie przesłali ministrowi m.in. marszałek małopolski Jacek Krupa i prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Te protesty spowodowały, że konsultacje w sprawie rozporządzenia wydłużono o kilka dni. Teraz Ministerstwo Energii analizuje zgłoszone uwagi i deklaruje, że projekt trafi pod obrady rządu w przyszłym miesiącu.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Piątka Morawieckiego - nowe obietnice PiS w kampanii
