Wymiana nieobowiązkowa
Pierwsze e-dowody dostaną osoby wchodzące w dorosłość, które starają się o taki dokument tożsamości po raz pierwszy.
Wydane do tej pory plastikowe karty ze zdjęciem i danymi osobowymi będą ważne do terminu wskazanego na tej karcie. Jeśli więc ktoś w tym roku wyrabia sobie dowód osobisty lub go wymienia, o nowy będzie się musiał postarać za 10 lat i tylko dlatego, że obecny dokument będzie już nieważny.
Ci, którzy będą chcieli mieć e-dowód wcześniej, będą mogli dokonać wymiany, zanim stary dokument straci ważność.
Podpis też nieobowiązkowy
Zewnętrzny wygląd dowodu osobistego niewiele się zmieni. Ale nowością będzie warstwa elektroniczna zapisana w chipie, w której oprócz danych osobowych znajdzie się też zdjęcie biometryczne (takie samo, jakie umieszcza się w paszportach).
Jednak jeszcze ważniejsze będzie umieszczenie tam podpisu elektronicznego (osobistego), który pozwoli na kontakty z urzędami administracji publicznej. Jego użycie będzie przez urzędników traktowane tak samo jak użycie podpisu własnoręcznego.
Ale podpis elektroniczny nie będzie obowiązkowy - jeśli ktoś nie będzie chciał posiadać w swoim dowodzie funkcji podpisu osobistego, może z niej zrezygnować. Wtedy e-dowód, tak jak obecny dowód osobisty, będzie jedynie potwierdzał tożsamość i uprawniał do przekraczania granic w strefie Schengen.
Gdzie zabraknie czytników
Teoretycznie dokument tożsamości z podpisem osobistym ma ułatwić załatwianie wielu spraw. Bo wystarczy go przyłożyć do czytnika i wpisać znany sobie PIN, by w ten sposób potwierdzić swoją tożsamość. Numer PIN będzie wydawany każdemu posiadaczowi dokumentu przy jego odbiorze.
Ale ciągle nie wiadomo, czy i kiedy w każdym urzędzie i instytucji pojawią się czytniki. W pierwszej kolejności takie urządzenia trafią do urzędów gmin wydających dowody, policji, Straży Granicznej. A np. jednostki służby zdrowia będą musiały zaopatrzyć się w nie we własnym zakresie lub dostosować obecnie używane terminale potwierdzające obecność pacjenta do dowodu z warstwą elektroniczną.
Wygląda więc na to, że najpierw wygodniej ma być służbom państwowym, które w razie wątpliwości, czy pokazany dokument jest prawdziwy, będą mogły go sobie zweryfikować w czytniku. Z kolei w służbie zdrowia e-dowód i jego przykładanie do czytnika ma być potwierdzeniem, że pacjent rzeczywiście był u lekarza, a więc podstawą do wypłaty pieniędzy placówce przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Musimy zdążyć, bo jak nie...
Dowody osobiste z warstwą elektroniczną powinny być wydawane w Polsce od co najmniej ośmiu lat.
Na przygotowanie systemów informatycznych do tej operacji otrzymaliśmy unijną dotację. Kilka razy rząd przesuwał termin wydawania e-dowodów (bo ciągle nie wszystko było gotowe), na co godziła się Komisja Europejska. Ale tym razem termin jest naprawdę ostateczny i jeśli go nie dotrzymamy, trzeba będzie oddać Brukseli ok. 150 mln zł (plus odsetki od tej kwoty za kilka lat).
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolski