Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe mieszkania - czy rynek ciągną dziś kamikadze? Banki wielokrotnie przeszacowują obecnie zdolność kredytową swych klientów

Janusz Michalczak
Janusz Michalczak
Rys. Archiwum
Portal wdomachzbetonu.pl wysnuł taki krytyczny wniosek (jak w tytule) na podstawie raportu Komisji Nadzoru Finansowego, będącego wynikiem badania portfela kredytowego banków za 2017 rok (KNF) oraz podsumowania roku mieszkaniowego w 2017 przez GUS.

Zastrzeżenia do raportów banku centralnego

Zdaniem analityków portalu, od pewnego czasu NBP rozpowszechnia nieprawdziwe informacje jakoby już nawet 75 proc. transakcji mieszkaniowych odbywało się bez udziału kredytu.

,,Wielokrotnie pisaliśmy o błędach w metodologii tych obliczeń i nawet sami deweloperzy przyznają, że takie wartości są kompletnie oderwane od rzeczywistości, a rzeczywista sprzedaż gotówkowa wynosi od 30 do 40 proc. - zauważają autorzy.

- Jednym z niebezpieczeństw jest zjawisko ,,ciagnięcia” rynku przez kredytowych kamikadze, a nie żadni inwestorzy, wyciągający miliony ze skarpet i inwestujący w mieszkania pod wynajem (tych szacuje się, że jest około 10 proc). Kredyt (przynajmniej ten w złotówkach) pozostaje od dłuższego czasu historycznie tani, a z jego dostępnością nie ma właściwie żadnego problemu. Do tego, banki są skłonne pożyczać zupełnie abstrakcyjne kwoty.

Podstawą do krytycznych uwag są również publikacje na łamach Bankiera.pl. Wynika z nich, że niektóre banki są w stanie pożyczyć 9-krotność rocznych dochodów, kiedy za maksymalny bezpieczny poziom zwykło się przyjmować jego 3-krotność. Co ciekawe, banki najbardziej „niechętne” także oferują kosmiczne kredyty, bo szacują zdolność kredytową na 7-krotność rocznych dochodów (czyli ponad 2 razy wyżej niż „norma” w zwykłych czasach na poważnych rynkach).

Niebezpieczeństwo wisi w powietrzu

Autorzy ostrzegają, że rynek kredytów jest bardzo niebezpieczny - przy ewentualnym wzroście stóp albo kryzysie gospodarczym (wzrost bezrobocia, utrata pracy) bardzo wiele kredytów może zakończyć się spektakularnym bankructwem, co odczujemy oczywiście wszyscy, bo w takiej sytuacji zwykło się ratować banki pieniędzmi podatników. O komentarz poprosiliśmy Piotra Krochmala, prezesa Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości.

- Autorzy nie piszą jaki jest udział kredytu w cenie kupna mieszkania - stwierdza nasz rozmówca. - Te dane są w raportach bankowych. Wynika z nich, że stosunkowo niewiele osób decyduje się na maksymalnie dostępną kwotę kredytu. Większość biorących kredyt tylko się nim wspomaga. Więc nie będzie żadnych masowych bankructw, nawet gdyby ceny spadły, bo zawsze będzie można sprzedać lokal i spłacić kredyt w całości. Ale z ogólną tezą autora, że nie będzie żadnego krachu na tym rynku, porównywalnego z tym z 2008 r. się zgadzam. Autorzy publikacji zestawiają dane z całego kraju i piszą, że ilość lokali nabywanych inwestycyjnie jest stosunkowo mała. Tylko, że rynek zakupów inwestycyjnych sprowadza się do 5-6 ośrodków wielkomiejskich. No, bo po co inwestować na prowincji? Na prowincji kupują tylko ci, którym mieszkanie jest konieczne do życia.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Nowe mieszkania - czy rynek ciągną dziś kamikadze? Banki wielokrotnie przeszacowują obecnie zdolność kredytową swych klientów - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska