Przez 106 dni nowojorscy lekarze toczyli walkę na śmierć i życie zakażonego koronawirusem Hafeeza Yehmana. Udało się, 43-latek żegnany przez personel szpitala na Long Island jest już ze swoją rodziną.
Podczas swojej czteromiesięcznej gehenny w szpitalu Rehman był intubowany trzy razy. Najważniejsze, że przeżył, choć sami lekarze mówili, ze było z nim naprawdę bardzo źle.
Jego organizm jest jednak bardzo wycieńczony terapią i dlatego nadal będzie potrzebował medycznego wsparcia, ale nie musi już przebywać w szpitalu.
Jest on rekordowym, jeśli chodzi o długość terapii pacjentem w Stanach Zjednoczonych, a być może nawet na całym świecie, który toczył taki maraton z zarazą. Jego rodzina mówiła, że gdyby nie poświęcenie o profesjonalizm lekarzy z Long Island, Yehman by nie przeżył
