- Mieszkańcy pogodzili się z zamknięciem szkoły, ale to, że budynek prawie od roku niszczeje, jest nie do przyjęcia - mówi sołtys Tropia Wiesław Mrzygłód.
Pod koniec maja tego roku wójt Józef Tobiasz zwrócił się do rady sołeckiej z prośbą o przedstawienie propozycji na dalsze przeznaczenie budynku.
- Może na przykład zostać wykorzystany przez sołectwo lub jakieś stowarzyszenie - uważa wójt. - Mieszkańcy widzą tam również możliwość uruchomienia świetlicy, domu młodzieży lub małego centrum kultury.
Wójt podkreśla, że to rodzice sami zadecydowali o przeniesieniu dzieci do sąsiedniej placówki, ponieważ jest ona lepiej wyposażona. Gmina zapewniła uczniom dowóz. Przez ostatni rok budynek w Tropiu stał pusty, jako filia Szkoły Podstawowej w Roztoce-Brzezinach. Dopiero 1 września 2013 r. przejdzie na własność gminy.
- To drewniany obiekt, stojący na pograniczu osuwiska, ale jest w dobrym stanie, jeszcze wiele lat może służyć mieszkańcom - przekonuje wójt Tobiasz. - Wymaga jednak drobnych remontów.
Na zebraniach wiejskich wójt informował, że likwidacja szkoły w Tropiu przynosi oszczędności ok. 250 tys. zł rocznie dla budżetu gminy. Jednak jak podkreśla sołtys, z zaoszczędzonych pieniędzy ani złotówka nie została przeznaczona na utrzymanie budynku.
- W ubiegłym roku z funduszy sołectwa została wyremontowana ściana północna - dodaje sołtys Tropia Wiesław Mrzygłód.
Mieszkańcy starali się też zdobyć pieniądze na zabezpieczenie budynku. Przede wszystkim rynny wymagają naprawy. Są stare i zardzewiałe, w deszczowe dni woda leje się po ścianach. Sołtys obawia się, że w przyszłości, gdy obiekt ulegnie całkowitemu zniszczeniu, trzeba będzie liczyć się z większymi nakładami na remont.
Mieszkańcy potwierdzają, że to historyczny obiekt. Po drugiej wojnie światowej został przywieziony do Tropia z okolic Krynicy. Ludzie złożyli go w czynie społecznym. Do tej szkoły chodził m.in. biskup tarnowski Władysław Bobowski. -Na najbliższym zebraniu wiejskim mieszkańcy zdecydują, co dalej z budynkiem - mówi Józef Wolak, radny z Tropia.
Zlikwidowane szkoły w powiecie
Stanisław Szudek, dyrektor Delegatury Kuratorium Oświaty w Nowym Sączu
- Rzadko likwiduje się szkoły, do których chodzą dzieci. Tego typu zamknięcia dotyczą przede wszystkim małych szkół i filii, głównie mieszczących się w starych, drewnianych budynkach. Dzieci z miejscowości, w których likwidowano oddziały, są dowożone do placówek macierzystych.
Szkołę, która mieściła się w nowym budynku, zamknięto ponad 10 lat temu w Łękach (gm. Łososina Dolna). Była to filia podstawówki z Michalczowej. Dziś w budynku po niej mieści się świetlica środowiskowa. W gminie Łososina Dolna zamknięto też podstawówkę w Bilsku, filię szkoły w Łososinie Dolnej, zaś budynek sprzedano. W ostatnich latach gmina Chełmiec zlikwidowała dwie placówki, w Boguszowej i Niskowej. Zostały one przejęte przez stowarzyszenie i nadal funkcjonują jako szkoły. Na terenie gminy Łącko zlikwidowano szkołę w Brzynie, do której chodziło 34 uczniów. Dziś w tym miejscu działa świetlica wiejska.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+