Tomasz S. (lat 30) i o dwa lata młodszy Janusz G. nie mieli czystej kartoteki gdy zatrzymano ich w związku z zabójstwem Włodzimierza M. Mieli już na koncie włamania i rabunki.
Feralnego dnia pili alkohol z Włodzimierzem M. Pokłócili się o to, kto ma postawić kolejną flaszkę. M. nie miał na to ochoty, więc kompani potraktowali go pięściami i kopniakami, przeszukali mu kieszenie i zabrali 80 złotych oraz dokumenty.
Zobacz także:**Nowy Sącz: zabili scyzorykiem, zabrali 80 zł**
Gdyby nie nalegał, aby oddali mu pieniądze, może nie doszłoby do tragedii. Ale stanowczo się o nie upomniał. Wówczas rzucili się na niego ze scyzorykiem. Gdy skonał od wielokrotnie zadanych ciosów, ciało podrzucili pod osiedlowy śmietnik. Nie leżało długo nie zauważone. Mieszkańcy osiedla wezwali policję.
Policyjny pies wytropił zabójców zanim zdążyli wytrzeźwieć - obaj nadal byli w mieszkaniu Tomasza S, gdzie dokonano zabójstwa. Tomasz S. posiedzi w celi 25 lat. Janusz G. - siedem. W jego przypadku sąd zastosował złagodzenie kary. Biegli psychiatrzy wydali opinię, z której wynika, że że w chwili popełnienia morderstwa miał ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem. Poza tym przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyraził skruchę.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Brutalna wojna o turystę. Kto podpala meleksy?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Adam, Polska ci dziękuję.** Podziękuj Adamowi Małyszowi za wszystko, co dla nas zrobił**