FLESZ - Odmawiamy przyjmowania szczepionek i wykonywania płatności

W sprawie awarii systemu alarmowego w Domu Pomocy Społecznej w Nowym Sączu przy ul. Emilii Plater napisał do nas czytelnik. Prosi o pomoc, bo według niego sytuacja trwa od miesięcy, z naprawą nie mogą uporać się już kolejne firmy. Zaznacza, że w grę wchodzi ludzkie życie.
- Chodzi o przyciski alarmowe, jakie mają mieszkańcy DPS nad łóżkami na wypadek gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia. Ich naciśnięcie powinno powodować, że w dyżurce zapali się światełko z numerem pokoju i wtedy pielęgniarka wie, że ma pospieszyć z pomocą - alarmuje czytelnik (nazwisko do wiadomości redakcji), który prosi o anonimowość, z tego względu, że jego bliski znajomy przebywa we wspomnianym DPS.
Według niego po naciśnięciu przycisku dawniej zapalało się światełko w dyżurce pielęgniarek z numerem pokoju, teraz to według jego wiedzy nie działa. Światło zapala się tylko nad drzwiami do pokoju, w którym ktoś sygnalizował wzywanie pomocy. Mężczyzna zwraca uwagę, że takie zaniedbanie może doprowadzić do tragedii.
- Czy z powodu niesprawnego systemu alarmowego w DPS przy ul. Plater ma ktoś umrzeć bez pomocy, żeby wreszcie ten system został naprawiony albo zamontowany nowy? - pyta zaniepokojony czytelnik i zastanawia się, jak brak sprawnego systemu alarmowego sprawdza się w nocy, skoro według jego wiedzy mało kto przechodzi korytarzem.
- Do kontrolowania został przydzielony tam portier-recepcjonista, ale problem polega na tym, że w DPS przy ul. Plater są dwa piętra i portier nie może czuwać na obu równocześnie - dodaje. Jest oburzony, że nikt nie interesuje się tą sytuacją, bo w przypadku tragedii odpowiedzialność spadnie na dyrektora ośrodka, który od wielu miesięcy przebywa na zwolnieniu, a o awarii może nie mieć pojęcia.
Sprawa faktycznie ma miejsce we wspomnianym ośrodku, w tym że jak zaznacza kierownictwo placówki nie trwa od kilku miesięcy, ale dłuższego okresu czasu.
- Faktycznie mamy problem z system alarmowym, chodzi o stronę dźwiękową, ale światełko działa. Jesteśmy w trakcie naprawy, bo jest duży problem ze znalezieniem części i dostawcy. Cały czas staramy się go naprawiać, sprowadzamy fachowców, którzy próbują się z tym uporać - mówi "Gazecie Krakowskie" Waldemar Nadolski, kierownik działu gospodarczego w DPS przy ul. Emilii Plater w Nowym Sączu, który zastępuję dyrektor ośrodka.
Uspokaja, że personel monitoruje sytuację i przez tę awarię jest bardziej wyczulony i pozostaje w gotowości. Nadolski liczy, że system uda się w końcu doprowadzić do pełnej sprawności.
- Sądeccy milionerzy, niektórzy zaczynali w garażu. Zna ich cała Polska
- Przyłapani w czasie przerwy. Nie wiedzieli, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- Karnawał po sądecku czyli lachowskie zapusty. Impreza przyciągnęła tłumy
- Kordian nagrał piosenkę idealną na Walentynki. Do klipu zaprosił finalistkę Miss