Od kilkudziesięciu lat nikt nie potrafi wykonać tam dylatacji na tyle solidnie, aby przetrwały dłużej niż kilka miesięcy. Niezmiennie tworzą się zapadliska na jezdni i wybrzuszenia asfaltu przy krawężnikach. Kiedy pada deszcz, spod kół tryskają fontanny brudnej wody i ochlapują przechodniów, którzy nie mają gdzie uciec.
Ostatnio w miejscu dylatacji asfaltowa nawierzchnia zniknęła całkowicie i widać gołe blachy. Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, zapewnił nas wczoraj, że ubytki nawierzchni zostaną uzupełnione dzisiaj.
Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!