Umocniony brzeg Popradu i gruntownie przebudowana ul. Kościuszki mają być atutem samorządu Piwnicznej-Zdroju w staraniach o obwodnicę. Nowa trasa ma przejąć ruch do przejścia granicznego na Słowację, który obecnie odbywa się przez Rynek.
Piwniczanie dobrze pamiętają, jak wiele samochodów przejeżdżało przez centrum miasteczka, gdy przejście graniczne w Mniszku nad Popradem było dostępne także dla autobusów i ciężarówek. Teraz powstaje nowa graniczna przeprawa przez Poprad. Po jej otwarciu ograniczenia wielkości samochodów jadących przez przejście (spowodowane osuwiskami na starej trasie) przestaną obowiązywać. W Piwnicznej wszyscy obawiają się, że wtedy przejście przez jezdnię w Rynku znów będzie graniczyć z cudem.
- Ratunkiem dla naszego uzdrowiska jest przeniesienie głównej drogi - przekonuje Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej-Zdroju. - Planowana niegdyś budowa tunelu od stacji paliw przy drodze krajowej z Nowego Sącza do drogi wiodącej do Kosarzysk wydaje się nierealna w przewidywalnym czasie. Lepiej szybko zbudować obwodnicę.
Plan rozpoczętej inwestycji jest prosty. Obwodnica mogłaby zaczynać się w rejonie popadającego w ruinę ośrodka wypoczynkowego "Poprad" na lewym brzegu rzeki. Tam zostałby wzniesiony most nad rzeką, prowadzący do Kokuszki na brzegu prawym. Stamtąd droga biegłaby dalej ulicami Zdrojową i Kościuszki aż do skrzyżowania z główną szosą popradzką w rejonie sanatorium "Limba".
- Pieniądze na wielką przebudowę ulicy Kościuszki mamy częściowo z funduszy na usuwanie skutków powodzi 2010 roku - wyjaśnia Tomasz Kmiecik, wiceburmistrz Piwnicznej. - To środki na zasypanie wyrw i nową nawierzchnię. Takie łatanie dziur byłoby jednak wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Dlatego miasto dokłada swoje fundusze i modernizuje 1100 metrów traktu.
Najtrudniejszym i najbardziej kosztownym elementem inwestycji jest 600-metrowy mur osłaniający drogę od rzeki na jej zakolu. W czasie powodzi rwący nurt Popradu podmywał tam stok góry Kicarz.
- Mur powstaje, bo ujawniło się do tej pory nieznane geologom osuwisko na stoku Kicarza - zauważa wiceburmistrz Kmiecik. - Konieczne okazało się przeprojektowanie 30-metrowego odcinka muru. Został posadowiony dwa metry głębiej, jest solidniej zbrojony i grubszy. W przyszłości na tym krótkim odcinku będzie musiał powstać jeszcze drugi mur oporowy, osłaniający drogę od strony góry.
Na całym odcinku, od sanatorium "Limba" do mostu dla pieszych, łączącego centrum miasteczka z dzielnicą zdrojową, będzie 6-metrowej szerokości jezdnia. Od strony rzeki pobiegnie 1,5-metrowy chodnik.
Firmy z Nowego Sącza i Klęczan planują zakończenie budowy w listopadzie tego roku.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+