- Te anteny wysyłają przecież jakieś promieniowanie - denerwuje się Karol Malinowski z Nowego Sącza. - Nie bez powodu ludzie protestują przeciwko montowaniu nadajników telefonii komórkowej. Wszyscy wiedzą, że są bardzo niebezpieczne. Natomiast w tym wypadku nikt nas nie zapytał o zdanie
Zobacz także: Resztki ruin sądeckiego zamku sypią się. Ginie symbol miasta
Jego córka chodzi do jednej ze szkół, na których zamontowano anteny WiFi. Dlatego jest pełen obaw.
- Przecież o zdrowie naszych dzieci powinniśmy dbać przede wszystkim - dodaje nasz Czytelnik.
W Nowym Sączu nadajniki stoją m.in. na dachach Zespołu Szkół Podstawowo-Gimnazjalnych nr 1, Gimnazjum nr 3 i 6, Zespołu Przedszkoli przy ul. Paderewskiego, Miejskich Przedszkoli nr 1 i 7, a także Szkołach Podstawowych nr 2, 3, 7 i 21.
- Nasz budynek należy do miasta, nie miałam nic do powiedzenia. Po prostu któregoś dnia przyszli panowie i zamontowali antenę na dachu - mówi Jolanta Ziejewska, dyrektor Zespołu Przedszkoli w Nowym Sączu. - Nie sądzę jednak, żeby mogła ona wysyłać szkodliwe promieniowanie, skoro nawet tutaj nie możemy złapać sygnału z nadajnika.
W niektórych państwach europejskich zabroniono jednak umieszczania nadajników WiFi na żłobkach, przedszkolach i szkołach, a nawet na uczelniach. Tak stało się np. we Francji i w niemieckiej Bawarii.
Zobacz także: Resztki ruin sądeckiego zamku sypią się. Ginie symbol miasta
Przedstawiciele Urzędu Miasta w Nowym Sączu uspokajają.
- Nie sądzę, aby ktokolwiek podjął decyzję, która naraziłaby dzieci. Anteny umieszczone są ponad metr nad dachem, spełniają wszystkie polskie i europejskie normy. Poza tym nadają na takich częstotliwościach jak routery w naszych domach - zapewnia Małgorzata Grybel, rzeczniczka magistratu.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy