WIDEO: Krótki wywiad
Życie cudem jest, o tym doskonale wie 35-letnia Iwona Leśniak z Nowego Sącza. Szczęśliwa mama dwóch wspaniałych, adoptowanych chłopców w wieku 8 i 9 lat i rocznego Tymonka.
Zaszła w pierwszą ciążę dopiero po 12 latach małżeństwa, po wielu staraniach urodziła syna. Razem z mężem byli bardzo szczęśliwi, że w końcu się udało. Jak przyznaje, to była bardzo wyczekiwana ciąża. Niestety jeszcze w okresie prenatalnym u dziecka stwierdzono wodonercze lewej nerki. Poród miał odbyć się naturalnie, ale zakończył się cesarkim cięciem. Podczas porodu wykryto i usunięto jej dwa guzy z jajnika i z macicy.
- Traktuję to jak dar od Boga, bo gdyby nie ciąża nie dowiedziałbym się, że jestem chora, pomimo że badałam się regularnie u ginekologa - mówi Iwona Leśniak.
Walczy dla rodziny
Dzięki temu dwa tygodnie po porodzie kobieta dowiedziała się, że ma nowotwór na jajniku. Spadło to na rodzinę Leśniaków jak grom z jasnego nieba. Wspaniała matka, choć była przerażona i załamano, swoje łzy ukrywała przed synami. Potrafiła się podnieść i walczyć z chorobą.
- Stwierdziłam, że nie mogę pozwolić, aby moi dwaj chłopcy, których adoptowałam, ponownie stracili matkę- mówi Iwona, która walczyła z chorobą głównie dla nich. Wielkie wparcie otrzymała od rodziny, przyjaciół i znajomych. - Bez tego trudno było by przejść przez to wszystko. Wszystkim dziękuję, że są ze mną i trzymają za mnie i za mojego synka kciuki - dodaje uśmiechnięta Iwona.
W styczniu tego roku przeszła operację, usunięto jej narząd rodny. Od lutego zaczęła serię sześciu chemioterapii, które skończyła w czerwcu. Aktualne wyniki nie wykazują ani wznowy ani rozsiewu.
Teraz Iwona Leśniak musi jeździć na kontrole do krakowskiego szpitala raz na trzy miesiące.
Bije od niej bardzo dużo pozytywnej energii i zaraża swoim uśmiechem. Nie sprawia wrażenia zmęczonej. Po ciężkiej chorobie ma siłę pracować.
Tymonek też walczy
Tymonek w listopadzie obchodził swoje pierwsze urodziny. Dotąd większość życia spędził w szpitalach i u lekarzy. U chłopczyka wykryto wodonercze lewej nerki.
- Lekarz sugerował, że może wchłonie się to w sposób naturalny, ale niestety tak nie było - mów mama.
Tymek łatwo łapie infekcje, które są dla niego zagrożeniem. Lekarze mówią, że jego choroba, wymaga ostrożności, czujności i kiedyś, w przyszłości operacji.
Większość czasu w szpitalu spędził z tatą, ponieważ jego mama odbywała chemioterapię i była bardzo osłabiona, również bała się że złapie infekcję, a wtedy jej pobyt w szpitalu by się przedłużył, a to o kolejne dni przedłużyłoby rozstanie z dziećmi. Teraz nad rodziną Leśniaków znowu zaświeciło słońce
- Mam już tak zakodowane, że musi być lepiej, że limit nieszczęść już wyczerpałam- śmieje się mama Tymka.
Rodzinę można wesprzeć w walce z chorobami wpłacając dowolną kwotę na konto Stowarzyszenia SURSUM CORDA 26 8805 0009 0018 7596 2000 0080 z tytułem: Iwona i Tymon Leśniak.
- Zobacz, gdzie swoje biura mają posłowie z Nowego Sącza
- Najlepsze salony sukien ślubnych w Nowym Sączu i okolicy według opinii w Google [PRZEGLĄD]
- Top 10 powodów do niezadowolenia mieszkańców Nowego Sącza
- Majątki sędziów z Nowego Sącza. Wiesz, że większość z nich spłaca pożyczki?
- Te budynki straszą od lat i proszą się o wyburzenie
- Mistrzowie parkowania na sądeckich ulicach
