https://gazetakrakowska.pl
reklama
II tura wyborów - pasek artykułowy

Nowy Sącz: lekarze dokonali cudu. Załatali dziurawe serce

Iwona Kamieńska
Stanisław Śmierciak
Doktor Jacenty Bonarski szyjąc ranę w sercu osiemnastolatka zaklinał los, aby po raz drugi serce "nie zamigotało". Dotknięcie dłonią pulsującego mięśnia życia wywołuje zwykle groźne migotanie komór czyli zaburzony rytm pracy, który często kończy się zatrzymaniem krążenia.

A przecież żeby założyć szwy, trzeba serca dotknąć... Gdy pod ręką nie ma aparatury umożliwiającej włączenie krążenia pozaustrojowego ani respiratora, operacja jest więc dramatycznie trudna. A jednak udało się!

Lekarze z nowosądeckiego szpitala uratowali życie 18-latka, którego pogotowie przywiozło już bardzo wykrwawionego, z raną w prawej komorze serca. To był dramatyczny wypadek. Młody człowiek żyje tylko dzięki temu, że całą akcję ratunkową przeprowadzono błyskawicznie, a doktorowi nie drgnęła dłoń podczas operacji.

Takie operacje przeprowadza się zwykle tylko w wysoko wyspecjalizowanych klinikach. W tym przypadku nie było czasu wieźć chłopaka do kliniki. Każda sekunda opóźnienia mogła oznaczać koniec.
- Najważniejszą rolę odegrał czas. Gdyby trafił do nas odrobinę później, nie byłoby żadnych szans. Całe szczęście, że był z Nowego Sącza i karetka nie miała do pokonania długiej drogi - mówi skromnie chirurg Jacenty Bonarski.

Dodaje jednak, że nie bez znaczenia jest fakt, iż zespół, z którym przyszło mu stanąć do tej batalii o życie, z anastezjologiem Jerzym Pragą, okazał się nie po raz pierwszy znakomity.

- No i te narzędzia, jakie dano nam do rąk wraz z oddaniem nowej sali operacyjnej. Powiało w naszym szpitalu nowoczesnością. Dotąd widywaliśmy taki sprzęt tylko w dużych, prestiżowych ośrodkach. Dziś mamy go u siebie. To ogromnie ułatwia pracę - mówi chirurg.

Gdy rozmawialiśmy wczoraj z doktorem Bonarskim, 18-letni chłopak, który 22 października trafił do niego na stół operacyjny, wracał już zdrów do domu. Po udanej operacji niezwykle szybko odzyskał siły. Mógł dostać wypis już 2 listopada.

Doktor Bonarski pracuje ze skalpelem już 30 lat. W liceum uczył się z... Edwardem Malcem - kardiochirurgiem światowej sławy.

W karierze zawodowej sądeckiego lekarza była to druga tego typu operacja. Pierwszą przeprowadzał kilka lat temu, gdy do szpitala przywieziono mężczyznę z raną postrzałową. Jemu również uratowano życie, łatając dziury po kuli w sercu.

- Cóż mogę powiedzieć... Był to gangster. Ze szpitala trafił do więzienia, ale naszym zadaniem jest nie osądzać człowieka, tylko ratować życie bez względu na to, kim jest. I to właśnie zrobiliśmy - mówi lekarz.
- Może to życie odzyskane teraz okaże się bardziej szczęśliwe - dodaje.

Wybrane dla Ciebie

Wstyd! Cracovia spada z Centralnej Ligi

Wstyd! Cracovia spada z Centralnej Ligi

Kraków głosuje w II turze wyborów prezydenckich. Pierwsze informacje PKW

NA ŻYWO
Kraków głosuje w II turze wyborów prezydenckich. Pierwsze informacje PKW

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska