W centrum sali operacyjnej na gorlickiej okulistyce stoi stół, a nad nim mnóstwo sprzętu. Na jeden ze ścian widać monitor. To na nim już za chwilę będzie można zobaczyć przebieg zabiegu usunięcia zaćmy. W pokoju przygotowań jest już pierwsza pacjentka, 82-letnia pani wchodzi na salę bez tremy. Przynajmniej niczego takiego po niej nie widać. Głównodowodzącym jest tutaj dr n. med. Piotr Rusek. Seniorka kładzie się na stole, a personel błyskawicznie przygotowuje ją do celu wizyty, czyli do zabiegu. Wyjaśnia, co trzeba zrobić, co będzie się działo. Rzeczowo i spokojnie. Chwilę później lekarz zaczyna działać. Ruchy ręki ma pewne i precyzyjne. Mniej więcej po kwadransie jest po wszystkim. Pacjentka siada na wózku. Na pytanie pań pielęgniarek o samopoczucie, seniorka zdecydowanie odpowiada: w porządku!
Jest tylko jeden sposób na zaćmę
Najprościej rzecz ujmując, zaćma to choroba powodująca zmętnienie soczewki znajdującej się w oku.
- Leczenie jest tylko operacyjne i polega na jej usunięciu. Wtedy soczewkę zastępuje się poprzez wszczepienie sztucznej - tłumaczy dr Piotr Rusek, kierujący oddziałem okulistyki w Szpitalu Specjalistycznym w Gorlicach.
Średni wiek chorych to siedemdziesiąt lat, aczkolwiek zdarzyło się, że zabieg wykonywał u osiemnastolatka. Druga skrajność to ponad stuletni sądeczanin. Kibic Sandecji, któremu zaćma przeszkadzała w oglądaniu meczów ukochanej drużyny, jest legendą oddziału i przykładem, który podawany jest za każdym razem, gdy ktoś ma wątpliwości. Rekonwalescencja po zabiegu trwa około czterech tygodni, a tak naprawdę sprowadza się do czujności, by nie dźwigać ciężarów czy przebywać w zakurzonych pomieszczeniach.
Zaćma może powodować ślepotę
Szacuje się, że w Polsce z powodu zaćmy cierpi około 800 tys. osób. To jednocześnie najczęstszą przyczynę ślepoty na świecie. Choroba występuje częściej u kobiet i u osób po 60. roku życia. Prawie każda osoba po 70. roku życia w jakimś stopniu cierpi na zaćmę.
- Zaćma to najczęstsza przyczyna utraty wzroku u seniorów. Nasze społeczeństwo starzeje się, liczba pacjentów z tą chorobą konsekwentnie więc rośnie. Dzięki zmianom w zasadach finansowania, kwalifikacji i organizacji pracy okulistów, udało się jednak wypracować system, który zapewnia potrzebną pomoc bez konieczności długiego oczekiwania. Co warte podkreślenia, zdecydowana większość zabiegów usunięcia zaćmy w małopolskim placówkach odbywa się dziś w tzw. trybie jednodniowym, bardziej komfortowym dla pacjenta, bez konieczności pobytu w szpitalu – wyjaśniała Elżbieta Fryźlewicz-Chrapisińska, dyrektor Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia w Krakowie.
Życie przed zaćmą i po niej
Ewa Piechowicz, gorliczanka po sześćdziesiątce, zabieg przeszła kilka lata temu. Teraz czas dzieli na ten przed operacją i po niej. Bo to zupełnie inne życie.
- Czekałam w sumie kilka tygodni – opowiadała nam. - Wiedziałam mniej więcej, jak będzie wyglądał zabieg, ale i tak w dniu zabiegu byłam trochę zdenerwowana. W sumie zasadnicza jego część trwa mniej, niż pół godziny, ale na oddziale byłam trochę dłużej. Nic mnie nie bolało, nie czułam, co robi lekarz, nie miałam innych dolegliwości – wspomina.
Odczuwalna poprawa widzenia przyszła szybko. W zasadzie po kilku dniach widziała różnicę.
- Nie miałam już odczucia zamglenia obrazu – dodaje.