- Wstawiłem do mojego maluszka silnik od fiata punto o pojemności 1242 cm sześciennych, dodatkowo wzmocniłem całą karoserię, poszerzyłem też nadwozie do ośmiocalowych kół i, kiedy ja spokojnie startuję na skrzyżowaniu, inni kierowcy łapią się za głowę - mówi z uśmiechem młody konstruktor.
- Hamulce mam sportowe. A na torze osiągnąłem moim "luksmaluchem" prędkość aż... 170 kilometrów na godzinę.
Czego w tym samochodzie nie ma. Pięć zegarów monitoruje skład mieszanki paliwowej, temperaturę oleju, układ chłodniczy i napięcie prądu. Maluch lux-torpeda wyposażony jest też w światła Bi-xenon.
Krzysztof od dziecka pomaga ojcu przy naprawach aut w warsztacie w Gołkowicach Górnych. W najbliższych planach ma studia na politechnice, a potem oczywiście prowadzenie rodzinnego interesu.