Nowy Sącz: brutalne wtargnięcie i napaść na manekina
Na miejscu włamania zostawił swoją czapkę, a policja zabezpieczyła ślady. Mimo to postępowanie w sprawie wtargnięcia do sądeckiej szkoły "Profesja" i zdewastowania kobiecego manekina zostało umorzone. Na dodatek jeszcze na etapie przygotowawczym. Choć próbowaliśmy dowiedzieć się skąd tak pochopna decyzja, policja nie udzieliła nam na to pytanie odpowiedzi.
W zamian za to usłyszeliśmy, że wbrew naszej publikacji sprawca włamania nie działał agresywnie. Takie przynajmniej jest stanowisko policji. Przypominamy tylko, że wyrwał manekinowi twarz i wyłupił oczy.
Policja przekonuje również, że mamy do czynienia wyłącznie ze złodziejem, a nie zboczeńcem. Jego łupem padła gumowa twarz manekina oraz koszula nocna, w którą postać była ubrana. Nie zabrał ani komputerów, ani telefonów, słowem nic cennego, choć miał to pod ręką.
Prof. Lew Starowicz, znany seksuolog, nie ma wątpliwości, że ktoś, kto w taki sposób potraktował kobiecą postać, ma zaburzenia seksualne. Co gorsza - może próbować przenieść swoje fantazje do realnego świata.
- Człowiek z takimi zaburzeniami może potraktować lalkę jako przedmiot do treningu, by w końcu napaść kobietę - uważa prof. Starowicz.
Dodaje, że policja powinna sprawę potraktować niezwykle poważnie. Przedstawiciele komendy zapytani przez nas o to, czy kobiety i dziewczyny z Nowego Sącza mogą w związku z tym zdarzeniem czuć się bezpieczne, kwestii tej nie skomentowali.
- Policjanci prowadzą obecnie czynności wykrywcze - ogranicza się do lapidarnej odpowiedzi Aneta Izworska z sądeckiej policji.
Jak informowaliśmy, pracownicy Centrum Kształcenia "Profesja" rankiem w miniony czwartek odkryli zniszczonego manekina. Model mający wszystkie anatomiczne części ciała kobiety służył do nauki obchodzenia się z osobami obłożnie chorymi. Na manekinie uczyły się m.in. przyszłe pielęgniarki środowiskowe.
Wciąż nie wiadomo którędy włamywacz wszedł do szkoły. Zamki były nienaruszone. Niemal pewne jest to, że znał obiekt i wiedział co jest w środku. Jego celem był wyłącznie kobiecy manekin.
Komentarz
W opinii seksuologów włamywacz, który wtargnął do sądeckiej szkoły, by rozprawić się z kobiecym manekinem, to dewiant. Dla policji to zwykły złodziej, choć przeczy temu zdrowy rozsądek. Czy złodziej połasiłby się na gumową, bezwartościową twarz manekina i koszulę nocną, przechodząc obok komputerów i innych sprzętów? Normalne to nie jest, tak jak niezrozumiałe jest dla mnie tak szybkie umorzenie śledztwa. Wychodzi na to, że sprawca z założenia jest nieszkodliwy. A że wydłubał manekinowi oczy i zabrał koszulę nocną... te fakty dla policji są wyraźnie mało istotne. Teraz chodzi wolny po ulicach, kobietom z Sącza pozostaje zaś mieć nadzieję, że w polu jego zainteresowań pozostaną wyłącznie plastikowe kukiełki. A co, jeśli nie tylko? Panie komendancie, ta sprawa wymaga rzetelnego zbadania.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+