Pięć małych, wielkości pudełka na buty, stacji pomiarowych dzisiaj zostanie zainstalowanych na terenie Nowego Sącza.
Urządzenia są wyposażone w system do pomiaru pyłów zawieszonych (PM10 i PM2.5) oraz tlenku azotu.
- Będziemy mieć realne wyniki, a nie obliczane na podstawie danych zebranych tylko z jednej stacji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska znajdującej się przy ul. Kilińskiego - zaznacza Marta Wieciech-Kumięga, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Nowego Sącza.
Miasto doświadczalne
Jak się dowiadujemy, prezydent miasta już w marcu br. podpisał porozumienie z Politechniką Warszawską i Akademią Morską w Gdyni, na mocy którego Sącz będzie testował stworzone przez naukowców urządzenia do pomiaru powietrza.
- Nasza współpraca zaczęła się półtora roku temu. Ówczesny pełnomocnik prezydenta, a aktualnie wiceprezydent Wojciech Piech, był na moim wykładzie dotyczącym właśnie niedoskonałości państwowego systemu pomiaru powietrza - wyjaśnia prof. Artur Badyda z Politechniki Warszawskiej.
Potem były długie rozmowy o problemach Nowego Sącza. Naturalne więc wydało się, że właśnie to miasto będzie idealne, żeby testować nowe urządzenia. Jak podkreśla prof. Badyda, stworzone przez naukowców z Warszawy i Gdyni urządzenia mogą być niedrogim uzupełnieniem państwowego systemu monitoringu jakości powietrza.
Wielu wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska nie stać na zakup stałych stacji pomiarowych, bo ich koszt to co najmniej 350 tys. zł za jedną.
Dlatego też aktualnie na podstawie danych z jednej tylko stacji, którą dysponuje WIOŚ w Nowym Sączu, obliczane są parametry dla miejscowości dla całej Sądecczyzny. To nieprecyzyjne dane. Pięć prototypowych urządzeń, które naukowcy zainstalują w Sączu, powinno dać bardziej dokładny zapis stanu powietrza.
- Chcemy zdobyć jak najbardziej dokładne wyniki - zaznacza prof. Badyda. Dzięki urządzeniom można pokazać, która część miasta jest bardziej zanieczyszczona, a która mniej - podkreśla uczony.
Pięć lokalizacji pomiarów
Dyrektor Marta Wieciech-Kumięga uważa, że dopiero po roku funkcjonowania nowych stacji pomiarowych będzie można wyciągnąć pierwsze wnioski.
- Informacje z tych urządzeń pomiarowych będziemy konfrontować z wynikami ze stacji WIOŚ - podkreśla Wieciech-Kumięga.
Teraz w ten sposób będzie ustalony stan zanieczyszczeń. Prezydent miasta ma nadzieję, że dzięki dokładniejszym pomiarom będzie mógł skuteczniej walczyć ze smogiem. Liczy też na wzrost świadomości mieszkańców i jeszcze większe zaangażowanie w wymianę pieców węglowych na gazowe.
Urządzenia do pomiaru stężenia pyłów zawieszonych miasto otrzyma w użyczenie za darmo.
Zlokalizowane będą na terenie Szkoły Podstawowej nr 14 w Biegonicach, Domu Pomocy Społecznej przy ul. Nawojowskiej, oczyszczalni ścieków przy ul. Tarnowskiej, siedziby Sądeckich Wodociągów na Wólkach oraz spółki Nowa przy ul. Śniadeckich.
Z dodatkowych pyłomierzy cieszy się Paweł Ciećko, małopolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
- Inne samorządy powinny brać przykład, bo to szansa na lepszą diagnozę problemu i walkę ze smogiem - uważa Paweł Ciećko.