Radna Jurowicz zapowiedziała oficjalny wniosek o odwołanie przewodniczącego najdalej do środy. Nie ujawnia, którzy radni podpiszą inicjatywę uchwałodawczą. Zgodnie z prawem, wystarczą jednak trzy podpis, z ich zebraniem nie będzie więc problemu. W wypowiedzi dla "Krakowskiej" chęć odwołania Wituszyńskiego deklarowali wcześniej radni PO Józef Hojnor i Grzegorz Fecko.
Niezależny radny Artur Czernecki, blisko współpracujący z Jurowicz (oboje wcześniej należeli do PiS), też zapowiedział, że podpisze wniosek. - Z taką chęcią nosiłem się już od czerwca. Nie chodzi tylko o budzące wątpliwości etyczne zaangażowanie Wituszyńskiego przez firmę syna w kontrakt geodezyjny dla Trzech Koron, ale też o sposób kierowania pracami rady, który nie dopuszcza zadawania dociekliwych pytań - zaznacza Czernecki.
Inicjatywę radnej wspiera poseł SP Arkadiusz Mularczyk, który wczoraj udostępnił swoje biuro na jej konferencję. - Jest niejasne, dlaczego syn Jerzego Wituszyńskiego, który jest młodym geodetą, dostaje tak duży kontrakt, o którym mówi się w mieście, że może sięgać miliona złotych - podkreśla poseł Mularczyk (Wituszyńscy nie udzielają informacji na ten temat, zasłaniając się tajemnicą handlową). Mularczyk już wcześniej wystąpił z listem otwartym do przewodniczącego rady miasta. Jak zaznacza, ponieważ nie dostał żadnej odpowiedzi, postanowił ponowić pytania.
- Chodzi o wartość tego zlecenia, o to, czy były jakieś kontakty Jerzego Wituszyńskiego z prezydentem miasta lub jego urzędnikami w sprawie budowy galerii - wyjaśnia poseł Mularczyk.
- Skoro Jerzy Wituszyński utrzymuje, że nie czuje konfliktu interesów jako radny i geodeta w jednej osobie, to dlaczego wyszedł z głosowania w sprawie podwyższenia galerii Trzy Korony? - docieka poseł SP Andrzej Romanek.
Prezydent miasta Ryszard Nowak nie chce komentować planu odwołania przewodniczącego rady, ani jego zaangażowania w budowę Trzech Koron. - To sprawa prywatna rodziny Wituszyńskich - stwierdził wczoraj.
Od oceny postępowania kolegi partyjnego uchyla się także szef regionalnych struktur PiS, senator Stanisław Kogut. - Za tydzień, na posiedzeniu zarządu, omówimy spokojnie tę sprawę. Nie damy się na pewno wciągnąć w awanturę polityczną - kwituje Kogut.
***
Jerzy Wituszyński oznajmił wczoraj, że nie będzie się już w mediach wypowiadał na temat pracy przy galerii Trzy Korony.
W piątkowej "Krakowskiej" wyjaśniał, że nie ma sobie nic do zarzucenia ani prawnie, ani etycznie. Dla czystości sprawy miał się wyłączyć z prac komisji infrastruktury rady miasta, która opiniowała projekty uchwał dotyczące galerii. - Chciałem uniknąć podejrzeń, że mam w tym jakiś interes. Wyszedłem z sali, gdy głosowano zmianę planu, dopuszczającą podwyższenie galerii. Wtedy bowiem syn miał już zlecenie na prace geodezyjne - podkreślił Wituszyński.
Miał odwagę mówić prawdę. Rozmowa z Patrykiem Wichrem, szefem klubu PiS w Radzie Miasta Nowego Sącza
Jak Pan ocenia zarzuty pod adresem swojego partyjnego kolegi i przewodniczącego rady miasta?
Funkcjonujemy w przestrzeni publicznej i powinniśmy być szczególnie wrażliwi na sytuacje, które mogą powodować konflikt z prawem. Jeśli ktoś uważa, że do takiego konfliktu doszło, może mówić to publicznie. Tak rozumiem demokrację.
Ale Pan dobrze wie, że nie chodzi o konflikt z prawem, tylko o etyczny wymiar zaangażowania geodety Jerzego Wituszyńskiego w kosztowną inwestycję, na której realizację miał pośredni wpływ jako samorządowiec uczestniczący w wielu głosowaniach rady miasta.
Na pewno może to rodzić pytania. Przewodniczący rady pracuje u swojego syna, a ten na majątku prywatnym, jakim jest galeria. Kto z radnych mógł się spodziewać kilka lat temu, gdy dawaliśmy zgodę na sprzedaż terenu u zbiegu Krańcowej i Lwowskiej, że akurat tutaj wyrośnie galeria handlowa i tak się losy potoczą?
Jakby by Pan się zachował na miejscu Jerzego Wituszyńskiego?
Sytuacja jest trudna. Nie wiem. Z pewnością trzeba docenić, że miał odwagę mówić prawdę i nie udaje, że z kontraktem syna nie ma nic wspólnego.
Rozmawiał Wojciech Chmura
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+