W działalności prezydenta Nowego Sącza wszystko musi być utrwalone na filmie: czy to oddanie do użytku wielomilionowej inwestycji czy przekazanie starego sprzętu służbom ratowniczym. Sęk w tym, że swój film z tego wydarzenia zrobili też strażacy i umieścili na Facebooku.
- Mam dobrą informację. Przekazujemy sprzęt, który służył mieszkańcom Nowego Sącza i nadal będzie im służył w mieście i w regionie – mówi na krótkim filmie prezydent Ludomir Handzel.
Nagranie z uroczystości opublikowała Grupa Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz. Oprócz prezydenta w kadrze są m.in. dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego UM Nowego Sącza Krzysztof Setlak i grupa strażaków i ratowników wodnych. Sprzęt: dwa quady i cztery crossowe motocykle trafiły do Instytutu Ratownictwa na Wodach Górskich i Powodziowych oraz do Grupy Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz. Potem trafiło ono na inne fanpage.
- To dwie bardzo zasłużone jednostki w zapewnieniu bezpieczeństwa dla mieszkańców. Mam nadzieje, że sprzęt będzie bardziej efektywnie wykorzystywany w waszych rękach niż przez straż miejską – dodaje prezydent.
Zasłużone jednostki i sprzęt również „zasłużony”
Ratownicy na wszelkie sposoby próbują odpalić quady (brakuje też powietrza w oponach), ale na próżno. Z motocyklami (honda XL z lat 90.) już sobie odpuszczają. Te same motocykle niedawno wystawione były na sprzedaż, ale nie dwa przetargi zostały unieważnione. Ich miejsce zajmą trzy motocykle z napędem elektrycznym, jakie w tym roku zostaną zakupione dla Straży Miejskiej w Nowym Sączu.
Jak udało się ustalić „Gazecie Krakowskiej” jeden z quadów trafi do Grupy Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz. Pojazd nie był sprawny i zalegał w garażu przy ul. Lwowskiej.
- Miasto zaoferowało nam pomoc i naprawę w serwisie. Taki sprzęt jest nam niezbędny – mówi Kazimierz Padula, prezes Grupy Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz.
Drugi z quadów i cztery motocykle to dar dla Instytutu Ratownictwa na Wodach Górskich i Powodziowych.
Pod filmem na profilu Grupy Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz pojawiło się kilka komentarzy m.in.: „Złomowanie jest na Mystkowie. Co to za szopka” czy „Lepiej by zrobili sprzedając te zabytkowe motocykle, które tak naprawdę nie nadają się do użytku w ratownictwie, a z uzyskanej kwoty zakupić jeden uczciwy sprzęt". Co ciekawe ich autorami są sami strażacy ochotnicy.
Całą sytuacją oburzony jest również wiceprzewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza Michał Kądziołka.
- Wstyd. Jak można mówić o bezpieczeństwie mieszkańców Nowego Sącza i przekazywać niesprawny sprzęt służbom? To jakby wojewoda przyjechał do jakiegoś OSP i przywiózł strażakom wóz gaśniczy na lawecie, bo mogą sobie naprawić - komentuje rady Michał Kądziołka i dodaje, że czeka na film na oficjalnym profilu prezydenta Nowego Sącza. - Ciekawe jak zostanie przedstawione uruchomianie niesprawnego sprzętu. Pewnie wcale.
Wiedzieli, co dostają?
Filmik z przekazania pojazdów po dwóch dniach zniknął z konta Grupy Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz.
- Relacja była raczej humorystyczna i została usunięta, bo niepotrzebne złośliwości w internecie zostały skierowane w stronę prezydenta – tłumaczy Padula. - Widząc, że miasto wycofuje ten sprzęt i chce zbyć w drodze przetargu, poprosiliśmy prezydenta o nieodpłatne przekazanie, jeśli nie będzie zainteresowania nim. To żadna wina prezydenta, że quady nie odpaliły. Wiedzieliśmy w jakim są stanie. Teraz akumulator został już naładowany i quad działa.
Pojazdy były używane ostatnio przez Straż Miejską w Nowym Sączu. Quady (rok produkcji 2009) zostały wcześniej przekazane nieodpłatnie Straży Miejskiej przez Podlaski Oddział Straży Granicznej, zaś motocykle (rok produkcji 1993, 1994 i 1999) przez Karpacki Oddział Straży Granicznej.
- Obecny stan techniczny pojazdów był znany obdarowanym i mogę potwierdzić słowa prezesa Grupy Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz, że Miasto udzieli wsparcia w kosztach serwisu i przystosowania pojazdów do potrzeb nowych użytkowników – wyjaśnia Mariusz Smoleń, kierownik Referatu Komunikacji Społecznej Wydziału Komunikacji Społecznej i Kultury UM Nowego Sącza.
Ze zdziwieniem za to artykuł na stronie „Gazety Krakowskiej” czytał Tomasz Rączka, którego firma brała udział we wcześniejszym przetargu na zbycie czterech motocykli honda XL.
- Wysłaliśmy ofertę na wszystkie motocykle i wpłaciliśmy wadium. Po zakończeniu przetargu zadzwoniła do mnie pani ze straży miejskiej i powiedziała, że z przyczyn jej niewiadomych przetarg został unieważniony. Podobnie było za drugim razem, też przebiliśmy cenę minimalną i nic. Zmarnowaliśmy tylko czas i pieniądze, tak się nie robi – zaznacza w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Tomasz Rączka, który zajmuje się naprawą i odnawianiem pojazdów.
- TOP 10 najpopularniejszych nazwisk w Nowym Sączu
- W programie "Pytanie na śniadanie" przypomnieli o moście Jana Stacha ze Znamirowic
- Bajkowa zima na Jaworzynie Krynickiej i widoki z platformy 360
- Stadion Sandecji Nowy Sącz coraz większy [ZDJĘCIA]
- Spacerowicze, rowerzyści i turyści oblegają sądeckie szlaki. Widać stąd Tatry
