O odbudowie zamku wzniesionego przez króla Kazimierza Wielkiego mówi się w Nowym Sączu od lat. Jednak do tej pory nie udało się znaleźć na to pieniędzy. Samorząd odpowiadający za stan ruin zamkowych w br. wyda 90 tys. zł na remont zrekonstruowanej po II wojnie światowej Baszty Kowalskiej, witającej przyjezdnych od Krakowa.
Otwarte krużganki
- Prace prowadzone będą przy schodach baszty od dziedzińca i przy ganku - wyjaśnia Wojciech Butscher, odpowiedzialny za ochronę zabytków w sądeckim magistracie. - Częściowo zrekonstruujemy drewniane elementy, które odbudowano w 1951 r. Ganek będzie jak nowy - zapewnia. Remontem zajmą się fachowcy ze spółki Sądecka Infrastruktura Miejska, a nadzorować ich będzie konserwator zabytków. Pod jego okiem poprawią też schody prowadzące na ganek. - Niektóre stopnie są do wymiany, inne trzeba powtórnie osadzić - wylicza Butscher. Będą też zabiegi konserwatorskie takie jak odnowienie lica muru. Teren wokół Baszty Kowalskiej został już ogrodzony. Prace mają ruszyć lada dzień i potrwają do grudnia. Po remoncie zabytek będzie dostępny do zwiedzania. Będzie wejście do krużganka i dwóch pomieszczeń. Możliwe, że już w grudniu osoby przyjeżdżające do Nowego Sącza, a także spacerujące w okolicach ruin zamku, będą mogły wejść na ganek baszty. We wnętrzu w przyszłości zostanie urządzona wystawa poświęcona zabytkowi, który zniszczył wybuch w 1945 r. Sądeczanom i turystów podoba się, że miasto w końcu zaczyna remontować swoją wizytówkę. Mają jednak zastrzeżenia do tego, jak się nią opiekuje.
Zamek służy jako szalet
- W mieście jest niewiele atrakcji, dlatego ruiny zamku widoczne już dla wjeżdżających przyciągają turystów. To jedno z miejsc, które trzeba zobaczyć - mówi Sebastian Kubera z Tychów, którego z grupą znajomych j spotkaliśmy wczoraj na ruinach zamku. Rozczarował go stan tej, budowli, -Ale przede wszystkim brak dbałości o porządek w tym miejscu - mówi wskazując stertę śmieci i butelek wśród zabytkowych murów.
Wokół ruin nie ma znaku zakazującego wejścia na ich teren. - Spacerując trzeba jednak uważnie patrzeć pod nogi. Nie tylko, żeby się nie potknąć o kamień, ale żeby nie wejść w ludzkie fekalia! - oburza się sądeczanka Judyta.
Autor: Damian Radziak