WIDEO: Krótki wywiad
Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie 31 października przesłała do Urzędu Miasta Nowego Sącza dokument, w którym wyraża zastrzeżenia, co do sposobu dofinansowania jednej z inwestycji służącej walce o czyste powietrze. Instytucja nadzorująca publiczne wydatki ma wątpliwość, czy dopłata do zakupu błękitnego węgla jest inwestycją sensu stricto.
- Wynika to z tego, że nasz program jest nowością, a my jesteśmy pionierami. Nikt tego wcześniej nie robił. Musimy przebrnąć jednak przez procedurę i myślę, że zakończy się ona sukcesem – mówi Grzegorz Tabasz, dyrektor Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Nowego Sącza. - My uważamy, że zakup błękitnego węgla jest inwestycją, choć nie ma materialnego wymiaru. To inwestycja w czyste powietrze, poprawę jego jakości i zdrowie mieszkańców.
Miasto do 8 listopada ma czas na odpowiedź na pismo RIO. Następnie, 13 listopada, odbędzie się w Krakowie posiedzenie RIO poświęcone temu tematowi. Na czas podjęcia decyzji, co do dalszej realizacji programu, wstrzymane zostało przyjmowanie wniosków o dopłatę przez pracowników wydziału.
- Zespół prawników pracuje nad naszą odpowiedzią i uzasadnieniem uchwały dotyczącej wprowadzenie dopłat do zakupu błękitnego węgla. Była ona nie tylko pierwszą w Polsce, ale jedną z nielicznych uchwał w Nowym Sączu, którą radni przyjęli jednogłośnie – podkreśla Tabasz. - Jest to naprawdę dobre narzędzie do walki ze smogiem i nie wyobrażamy sobie takiej sytuacji, że nie będziemy mogli kontynuować procesu dopłat. Jeśli decyzja będzie negatywna mamy też plany awaryjne.
Dyrektor przekonuje, że bez błękitnego węgla w Kotlina Sądecka nie osiągnie szybko znaczącej zmiany jakości powietrza. W samym Nowym Sączu istnieją bowiem 4044 instalacje opalane paliwami stałymi. Ich wymiana potrwa kilkanaście lat.
- Wymiana blisko dwustu pieców zajęła nam dwa lata i kosztowała około 3,5 mln zł. Natomiast 300 tys. zł przyznane przez radę miasta na dofinansowanie zakupu błękitnego węgla to teoretycznie dotacja do 666 pieców, które przestaną dymić – wylicza Tabasz. - Za tą samą kwotę moglibyśmy wymienić jedynie 25 pieców.
Do tej pory miasto dofinansowało zakup blisko 40 ton błękitnego węgla. Mieszkańcy mogą go nabyć jedynie w autoryzowanych punktach po niższej cenie - 1260 zł za tonę. Bez miejskiej dotacji płaciliby 1410 zł.
- Mamy pozytywne sygnały, od mieszkańców, którzy ten węgiel już kupili. Chwalą, że jest on rzeczywiście o 25 procent bardziej kaloryczny, a niektórzy wręcz narzekali, że za bardzo i trzeba nim ostrożnie palić – dodaje Tabasz.
