Komisja skarg, wniosków i petycji Rady Miasta Nowego Sącza obradowała 7 lutego. Jednym z punktów było rozpatrzenie skargi na „niewłaściwe wykonywanie zadań przez prezydenta miasta Nowego Sącza i brak nadzoru nad kierownikiem miejskiej jednostki organizacyjnej”. Jej autorem był Błażej Targosz, do czerwca 2022 roku przewodniczący Zarządu os. Poręba Mała, który od lat angażuje się społecznie w sprawy nie tylko wokół swojej dzielnicy.
Pęknięty asfalt i belka w oku
Targosz w listopadzie 2021 roku zwrócił się z pismem do prezydenta Nowego Sącza o naprawę pęknięć asfaltu na trzech ulicach: Mała Poręba, Ruchu Ludowego i Stadnickich. Z otrzymanej odpowiedzi wynikało, że została przyjęta do wiadomości, ale mijały miesiące, a asfalt niszczał nadal. Gdy przewodniczący osiedla ponowił pismo, otrzymał zaskakującą odpowiedź, która po upublicznieniu stała się hitem internetu. W dokumencie podpisanym przez Dawida Janika ówczesnego zastępcę dyrektora MZD, znalazły się fragmenty Ewangelii wg. św. Mateusza: „Czemu to widzisz drzazgę w oku brata swego, a belki we własnym oku nie dostrzegasz. Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata twego”. Skąd biblijne mądrości w urzędowym piśmie?
Jak wyjaśniał wicedyrektor MZD, treść pisma należało odnieść do szerszego kontekstu: Błażej Targosz pełnił wcześniej funkcję kierownika Zespołu Zarządzania Energią UM i był odpowiedzialny za przygotowanie projektów rozbudowy sieci oświetlenia ulicznego. W wyniku jego działań miasto miało wówczas zapłacić za źle przygotowaną dokumentację projektową i zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Prokurator jednak nie doszukał się naruszenia prawa i śledztwo nie ruszyło z miejsca.
Pan błazen?
- Niestety do chwili obecnej nie wykonano żadnej z wnioskowanych napraw – zaznacza Targosz.
Stąd mieszkaniec os. Poręba Mała zdecydował się złożyć skargę na prezydenta miasta i podlegającego mu urzędnika. Na komisji tłumaczący się dyrektor Adam Konicki zamiast „pan Błażej” użył określenia „pan błazen”. Tak też usłyszeli pozostali uczestnicy spotkania.
- Wybrzmiało, że „pan błazen” - zaznaczył Andrzej Pancerz, przewodniczący komisji.
Adam Konicki tłumaczył się, że to przejęzyczanie przez... jedzony w trakcie cukierek. Błażej Targosz uważa, że urzędnik chciał go sprowokować lub przynajmniej obrazić, stąd nie zamierza odpuścić zaistniałej sytuacji.
W rozmowie z „Gazetą Krakowską” Adam Konicki zaznaczył, że jest chory i na komisję przyszedł z szacunku do jej uczestników. Samo przejęzyczenie było związane z niedyspozycją gardła i ssaną tabletką w trakcie.
- Nie chcę komentować tego filmiku. Nikogo nie chciałem urazić i nawet przeprosiłem – dodaje.
- Tak powstawała zapora w Rożnowie, która ratuje Sądecczyznę przed powodzią
- Akurat mieli przerwę. Nie mieli pojęcia, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Kuba Wojewódzki odwiedził popularny kurort. Zachwyciła go Krynica-Zdrój?
- Wielkie otwarcie klubu Odnova w Nowym Sączu. Był tort i tłumy gości
- Tłumy na otwarciu lokalu Pizza Hut w Nowym Sączu
