https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. To pięciolatka powaliła wierzbę? Policja umorzyła dochodzenie

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Na Milenkę na placu zabaw os. Milenium spadło drzewo. - I ona niby za to odpowiada? - pyta mama
Na Milenkę na placu zabaw os. Milenium spadło drzewo. - I ona niby za to odpowiada? - pyta mama Stanisław Śmierciak/Arch. Angeliki Bogdańskiej
Biegły stwierdził, że to dzieci, huśtając się na drzewie, mogły osłabić jego koronę i dlatego runęło.

Pięcioletnia Milena Bogdańska cudem przeżyła wypadek na placu zabaw na osiedlu Milenium w Nowym Sączu.

Na bawiące się dzieci runęła spróchniała wierzba. Policja i prokuratura umorzyły jednak dochodzenie w sprawie nieumyślnego narażenia małoletnich na utratę zdrowia lub życia przez osobę odpowiedzialną za nadzór nad placem zabaw. Nie dopatrzono się znamion przestępstwa.

- Ze zdumieniem przeczytałam pismo o umorzeniu. Pewne rzeczy wydają się oczywiste. To zastanawiające, że nikt w takich sytuacjach nie ponosi odpowiedzialności. Moje dziecko konsekwencje wypadku będzie ponosiło całe życie - mówi Angelika Bogdańska, mama Milenki. Zapowiada odwołanie się od tej decyzji do sądu.

Do wypadku na placu zabaw doszło w słoneczny dzień 28 sierpnia. Milenka z bratem Szymonkiem i innymi dziećmi bawiła się przy wierzbie. Według ustaleń prokuratury maluchy szarpały za gałęzie i się na nich huśtały. W pewnym momencie drzewo się złamało i pięciolatka znalazła się pod jego konarami.

- Wciąż mam przed oczami mężczyzn, którzy pomagają wydobyć Milenkę spod ogromnego drzewa. Byłam przerażona i przekonana, że moje dziecko nie żyje. Taka mała pod takim gigantem - opowiada Bogdańska. Tym bardziej nie potrafi przyjąć do wiadomości decyzji policji.

- Z opinii biegłego, na którą powołuje się policja, wynika, że to moje dziecko przyczyniło się do złamania drzewa. Skoro ważąca 17 kg dziewczynka powala tak ogromne drzewo, aż strach co będzie, gdy dorośnie - ironizuje pani Angelika.

Według biegłego w zakresie zieleni wierzba złamała się z powodu złej kondycji biologicznej części pnia.

Oprócz tego do jej runięcia mógł przyczynić się silny wiatr w dniu poprzedzającym zdarzenie. „Biegły stwierdził również, że z zeznań w aktach sprawy można wyciągnąć wniosek, iż nacisk na drzewo w postaci huśtania się na nim lub ciągnięcia gałęzi przez dzieci bawiące się w obrębie drzewa w momencie zdarzenia, mógł przyczynić się w znacznym stopniu do osłabienia już zachwianej statyki korony” - czytamy w prokuratorskim uzasadnieniu umorzenia. W wyniku zdarzenia pięcioletnia Milenka trafiła do szpitala. Doznała wstrząśnienia mózgu, urazu głowy i okolic szyi.

- Wciąż pozostaje pod opieką neurologa. Lekarz uprzedzał mnie, że córka po takim wypadku może źle reagować na zmianę pogody. I to się potwierdza. Jest płaczliwa i rozdrażniona, a była wesołym dzieckiem - opowiada mama. Dodaje, że córka od wypadku jest również pod opieką specjalisty psychologa.

- Moje dzieci nie chcą się teraz bawić na placu zabaw. Boją się przechodzić pod drzewami, w obawie, że któreś znów runie - mówi Angelika Bogdańska.

Zastanawia się, dlaczego Grodzka Spółdzielnia Mieszkaniowa, która jest administratorem tego placu zabaw, do dziś nie usunęła kolejnych, rosnących tam wierzb. Dwa dni po wypadku na osiedlu pojawił się za to komunikat, że GSM chce wystąpić o ich usunięcie, bo są spróchniałe.

- Wierzba, która przygniotła kochaną Milenkę, też była spróchniała i należało ją natychmiast usunąć z tego placu zabaw. Wtedy moje dziecko byłoby całe i zdrowe - uważa pani Angelika.

Jarosław Iwaniec, prezes Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, mówi, że nie otrzymał oficjalnej informacji o umorzeniu postępowania. Przypomina też, że feralna wierzba została zakwalifikowana do wycinki z uwagi na jej zaawansowany wiek - około 30 lat.

- Nie mogła zostać wycięta wcześniej, gdyż jest to możliwe dopiero po uzyskaniu prawomocnej zgody - zaznacza Jarosław Iwaniec.

Dodaje, że na taką zgodę ze strony Wydziału Ochrony Środowiska w Nowym Sączu czeka teraz w sprawie pozostałych wierzb. Wniosek o ich usunięcie GSM złożyła do WOŚ 5 października tego roku.

- Do dziś nie otrzymaliśmy prawomocnej zgody na ich wycięcie - zaznacza prezes GSM.

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

WIDEO: Świąteczne targi na krakowskim Rynku

Źródło: TVN

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

e
earther
Gdzie masz napisane ze to powoduje?
Chyba nie poszla nauka czytania ze zrozumieniem w szkole.
Jest napisane ze bylo sprochniale i w zwiazku z tym hustanie pomoglo mu sie zlamac.
Jest to jak najbardziej mozliwe.
M
Mieszkanka
Bardzo dziwne, sprawa dotyczy niedopilnowania, tragedi i cierpienia dziecka a atakuje się mamę, komentarze ewidentnie pisane przez spółdzielnie, wystarczy sprawdzić resztę kom tych osób
M
Mieszkanka
Bardzo dziwne, sprawa dotyczy niedopilnowania, tragedi i cierpienia dziecka a atakuje się mamę, komentarze ewidentnie pisane przez spółdzielnie, wystarczy sprawdzić resztę kom tych osób
Ś
Święty Mikołaj
Taki komentarz może tylko ktoś tzw troll napisać kasę na świata trzeba uzbierać .... Albo ktoś bez dzieci bądź serca ...proszę nie zajmować się plotkami i oby kiedyś taka sytuacja nie spotkała dziecka lub kogoś z rodziny...idą święta a jak zwykle jadem trole plują
o
olo
Czyli według biegłego, huśtanie się na drzewie i szarpanie za konary powoduje jego próchnienie. Antoni go weźmie do badania Smoleńska zaraz
G
Gość
Hahahahaha jakie bzdury.... Chyba sam w to nie wierzysz mieszkancu. Mieszkam obok i widze ze to cudowna matka
G
Gość
Co za bzdura... Jakas zazdrosna mamuska, ktora dawno bolca nie miala.... Mieszkam na tym osiedlu, co wiecej bardzo blisko mamy poszkodowanego dziecka. Nigdy nie widzialam by jej dzieci byly same na placu zabaw, co wiecej zawsze widze ja usmiechnieta, taka czula dla tych dzieci... Taka tragedia, a jakas zazdrosna dupa bedzie cisnac biednej matce. Wez idz do lekarza poki czas.... I oby tobie nigdy takie cos sie nie przytrafilo glupia pipo
G
Gość
Mieszkancu osiedla !!!! Twój komentarz jest tak przykry jak ty sam!!! Byłeś widziales czy ta matka była na placu zabaw !!! Ja byłem widziałem robila na szydełku !!! I wiele innych osób może to potwierdzic !!! Czy matka ma chodzić krok w krok za 5 letnim dzieckiem a drzewo spada w sekundę czy w minute żeby podbiec z ławki !!! Drogi mieszkancu osiedla jeśli tak łatwo oskarżać ci kogoś anonimowo to bądź na tyle odważny i podejdź do matki powiedz jej to prosto w oczy a wątek z pieniędzy śmieszny myślisz ze zarząd jest na tyle bogaty ze tu chodzi o pieniądze !! Matka jak czuje ma to gdzieś ale chodzi o sprawiedliwość niech poniosą karę winni sam również bym postąpił tak samo !!!! A na koniec mieszkancu osiedla trzeba się zająć własnym dzieckiem a nie plotowaniem czy bylo tak czy inaczej !!!! Bo są osoby które to już dawno sprawdziły czy matka była obecna czy nie i patrzyła w telefon czy nie jak dla mnie winny jest zarząd bo plac powinien być zamknięty jeśli znajdowały się tam drzewa do wycinki !!!! I nagle w tym roku tyle prac przy tych drzewach ciągle coś podcinaja wycinaja a spójrzmy w lata poprzednie jak to było ??
g
gucio
sam nie wiesz na co zyciu przyjdziesz
ale ty z tych monndrych krytykujacych wszystkich i wszystko ,ty taki pobozny katolik
m
martinofff-salon.42.lp
Gdyby mamusia zajmowała się dzieckiem , a nie jak przypuszczam plotkowanie i siedzeniem na telefonie do zdarzenia na pewno by nie doszło. Drzewa są po to by rosnąć a nie bawić się na nich. Rodzice niech pilnują dzieci to nie będą musie potem skomleć o tragedii.
m
mieszkaniec osiedla
każdego roku administracja robi i pielęgnacje i chirurgie drzew. Każdego roku po uzyskaniu decyzji z WOŚ w N.. Sączu usuwane są drzewa, które były sadzone przez mieszkańców!!!!!!!!!!!.
Każdego roku wielu mieszkańców protestuje i nie zgadza się na chirurgie , pielęgnacje i usuwanie drzew, ale spółdzielnia wykonuje swoje obowiązki, jakie ciążą na zarządcy. i bardzo dobrze.
Co do zdarzenia na placu zabaw -na litość Boską, dzieci trzeba pilnować Nie maja się bawić na drzewach lecz na urządzeniach zabawowych !!!!!!. Drzewo to jak i inne były oznakowane . Mamuśki często zajęte są plotkowaniem lub są w tym czasie po prostu w domu a dzieci są zostawione same na placu zabaw - tak jak prawdopodobnie było w tym przypadku !!!!!!!!.
Opiekunowie maja obowiązek sprawowania opieki nad dziećmi - o czym informuje regulamin na placu zabaw - trzeba czytać. . Co do samego drzewa, kot dziś jest w stanie określić, że po jakiejś ( a bywają często )nawałnicy powali jakieś drzewo.
Drzewo nie dawało żadnych oznak zagrożenia . Bo gdyby tak było to z pewnością nikt z opiekunów dzieci nie przebywałby na placu zabaw.Skoro matka przyprowadziła dzieci na plac zabaw, to nic nie zwiastowało takiego nagłego zdarzenia - o czym sama mówi. Gdyby była na placu zabaw , tak jak inni opiekunowie , to być może uchroniłaby dziecko przed nieszczęśliwym wypadkiem.
Nie kopie się leżącego ale droga mamo proponuje przed świętami kubeł wody dla ochłody i należy najpierw zacząć od siebie. sąsiedzi i bliższe otoczenie wie o co chodzi , jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska