- Straż miejska może nałożyć karę do stu złotych - przestrzega Dorota Dobrzańska, rzeczniczka prasowa Straży Miejskiej.
Może być jednak znacznie gorzej i drożej. Śliskie chodniki i sople zwisające z dachów zagrażają zdrowiu przechodniów.
- Kiedy ktoś złamie nogę czy rękę na chodniku pod naszym domem lub zostanie uderzony przez lód w głowę, ma pełne prawo domagać się odszkodowania od właściciela, który zapomniał o odśnieżaniu - dodaje Dobrzańska.
Ludziom chorym, starszym czy niepełnosprawnym radzi skorzystać z pomocy więźniów miejscowego zakładu karnego.
- Zorganizowaliśmy ich pomoc. Trzeba tylko taką potrzebę do nas zgłosić - podpowiada Dorota Dobrzańska.
W ostatnich dniach funkcjonariusze nowosądeckej straży miejskiej nałożyli kilka mandatów na osoby, które uporczywie uchylają się od obowiązku odśnieżania chodników koło swoich posesji. Nie było wiele kar, ponieważ właściciele budynków zabierają się do pracy zazwyczaj po pierwszej wizycie patrolu strażników z upomnieniem. Nikogo nie pozwano o odszkodowanie.
W kłopotliwej sytuacji są ludzie, którzy planują zimą urlop lub wyjazd. Prawo nie przewiduje urlopu od odśnieżania miejskiego chodnika graniczącego z domem, nawet jeśli właściciel jest w podróży. Przed wyjazdem trzeba zadbać o zastępstwo w usuwaniu śniegu i sopli.
Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+