W minioną sobotę zdenerwowana limanowianka przekazała nam, że najpierw miał podejść do niej pracownik Nadzoru Budowlanego w Limanowej informując, że poprosi burmistrza o usunięcie z jej działki wszelkich śmieci (mowa m.in. o wysypanej na chodniku ziemi). - Musi ponoć dbać o porządek publiczny. I ja za to odpowiadam. Oznajmił nawet, że zrobi zdjęcia i wyśle do akt – poinformowała nas poirytowana.
Następnie do bohaterki tego tekstu przyjechała straż miejska nakazując pozbieranie śmieci z terenu przystanku. Co na to limanowianka?
- To jakiś absurd. Nie zamierzam odpuszczać. Wszystko wraz z ziemią zostało na chodniku. To jest mój teren prywatny i zamierzam… sadzić tam kwiatki. Jeśli wystawią mi mandat, to ja w zamian będę egzekwować swoje prawo, wezwę policję do każdego pasażera, który wtargnie na mój teren prywatny – oznajmiła.
Miasto ma swoją wersję
Jak wyjaśniał burmistrz Limanowej Władysław Bieda, postawienie przystanku w tym miejscu uzgodniono jeszcze z poprzednim właścicielem działki w 2014 roku w trakcie remontu drogi. Nowy właściciel zyskał prawa do terenu w 2021 roku.
Jeszcze w lutym Wacław Zoń, zastępca burmistrza Limanowej, powiedział nam, że Miasto wystąpiło do właścicielki działki z propozycją na piśmie.
- Ponowiliśmy ją. Wcześniej prowadziliśmy rozmowy. Mamy sygnał, że gdy otrzyma ona pismo, będzie się do nas odzywać. Liczymy się też jednak z tym, że sprawa może trafić do sądu, ale nie ukrywamy, że te roszczenia (za nielegalne korzystanie z terenu przez Miasto i likwidację dojazdu do działki limanowianka żąda 9 milionów zł odszkodowania – przyp. red.) są wygórowane, wartość działki jest bowiem niższa – powiedział nam przedstawiciel Urzędu Miasta w Limanowej. Sprawa miała jednak utknąć w martwym punkcie.
Limanowianka walczy i nie zamierza się poddawać. Na początku stycznia br. Małopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krakowie umorzył jednak postępowanie w tej sprawie. Kilka dni później właścicielka terenu złożyła odwołanie do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego – organ ten już wcześniej nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
- Decyzja o umorzeniu została umotywowana dziwnymi twierdzeniami, których nie można nazwać inaczej jak bzdurami. Nie odpuszczę tej walki, będę dociekać sprawiedliwości – zapowiadała nasza rozmówczyni, która wniosła jednocześnie skargę na działania MWINB „w zakresie braku bezstronności w prowadzonym postępowaniu”. Informowaliśmy o tym 23 stycznia br.
Boks. Sądeczanin Łukasz Pławecki po wygranej walce mówi o planach na ten rok. Te są ambitne

- Piotr z Męciny zaśpiewał w „Szansie na sukces”. Jak mu poszło? „Byłeś genialny!”
- Trasy narciarskie wokół Mogielicy znów kuszą! Zima powróciła
- Kłótnia o wyniki Eurowizji. Mógł być jeszcze jeden zwycięzca. Spod Limanowej!
- Pomaga Ukrainie, przypłacił to zawałem, ale chce to robić nadal. To limanowski radny
- Betonoza ustąpi zieleni. Prace na rynku w Tymbarku postępują. Wójt chwali
- Podróżnik z Mszany zdradza przepis na… napój wyskokowy z banana