Nowy Sącz otwiera się na Żydów. Do synagogi na Starówce po 75 latach wróciła tora, a w Miasteczku Galicyjskim planowany jest sektor żydowski.
- W poniedziałek wieczór byliśmy świadkami historycznego wydarzenia. Ostatnie słowa tory, która powstawała przez kilka lat w Ameryce, sofer (osoba zawodowa zajmująca się pisaniem tory - red.) zapisał w Nowym Sączu - relacjonuje Łukasz Połomski, historyk i prezes Sądeckiego Sztetlu. Cieszy się, że miasto powoli odzyskuje przedwojenny charakter.
Drewniana synagoga
Na razie o dawnej wielokulturowości Nowego Sącza i okolic przypomina skansen i Miasteczko Galicyjskie.
- Brakuje tu tylko synagogi - zauważa Tadeusz Jakubowicz, przewodniczący Gminy Żydowskiej w Krakowie. Chciałby, aby w sądeckim skansenie znalazła się jedyna w Polsce drewniana bożnica z początku XX w. Znajduje się ona w Wiśniowej (powiat myślenicki).
- Ten zabytek idealnie wpisuje się w krajobraz sądeckiego skansenu. Stanowiłby uzupełnienie dla istniejących już tam sakralnych obiektów. Jest cerkiew, dlaczego nie ma bożnicy? - pyta Tadeusz Jakubowicz.
Zastanawia się też, dlaczego władze Wiśniowej nie zrealizowały zapowiadanego pomysłu i nie oddały niszczejącego obiektu pod opiekę sądeckiego Muzeum Okręgowego. Okazuje się, że Wiśniowej nie było stać na remont synagogi, a Muzeum nie miało środków na jej przejęcie.
- Rzeczywiście były takie plany w 2013 roku. Najpierw synagoga miała trafić do skansenu w Żywcu, później pojawiła się koncepcja Nowego Sącza. I pewnie oddalibyśmy synagogę, gdyby nie decyzja marszałka Leszka Zegzdy, że za to mamy jeszcze zapłacić. Wtedy na nic nie było nas stać - wyjaśnia Wiesław Stalmach, wójt Wiśniowej.
Wątpliwa atrakcja
Temat uważa dziś za zamknięty, bowiem gmina stara się o dofinansowanie z Ministerstwa Kultury na remont synagogi.
Zdaniem Leszka Zegzdy, członka zarządu Województwa Małopolskiego, któremu podlega Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu, drewniana synagoga z Wiśniowej nie byłaby wielką atrakcją dla sądeckiego skansenu.
- Wyglądem bardzie j przypomina szopę - nie kryje Leszek Zegzda.
Zgadza się jednak z Jakubowiczem, że w skansenie brakuje żydowskiego elementu, który podkreślałby wielość religii i mniejszości narodowych, które na początku XX wieku tworzyły społeczność Sącza. Jego zdaniem sektor żydowski powinien powstać w Miasteczku Galicyjskim.
Dyrektor Muzeum Okręgowego przymierza się do jego budowy. Ma wstępną koncepcję.
- Będzie tam zrekonstruowana bożnica z Ropczyc, dom rabina i mykwa - wylicza Robert Ślusarek.
Na to jednak trzeba poczekać. Teraz w skansenie powstaje sektor przemysłu ludowego, na który Muzeum pozyskało już 3,2 mln zł dofinansowania.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 3
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto