- Benzen to niezwykle wybuchowa substancja - mówi st. bryg. Paweł Motyka zastępca komendant PSP w Nowym Sączu. - Zgodnie z procedurami wyłączono wszystkie urządzenia oraz prąd, aby nie nastąpiło jakiekolwiek zaiskrzenie. To nie była jedna cysterna, ale kilkanaście, wybuch byłby niezwykle niszczący dla miasta. Zastęp chemiczny bada wyciek, ale wygląda na to, że to był tylko fałszywy alarm.
- Przed godz. 20 strażacy stwierdzili, że to jest woda, czyli skończyło się na strachu - dodaje Paweł Motyka. - Po zbadaniu wycieku specjalnymi przyrządami strażacy ustalili, że to nie był benzen. Cysterna została odłączona do składu pociągu i odstawiona na bocznicę. Jednak później wieczorem podjęto decyzję, że skoro nie ma wycieku, to nalezy wagon dołączyć do składu i odesłać do Tarnowa, gdzie benzen miał dotrzeć, co się stało.